Księga Rodzaju

Rządy Józefa w Egipcie w czasie głodu

A w całej ziemi nie było chleba, bo panował bardzo ciężki głód i była utrapiona przez głód ziemia Egiptu i ziemia Kanaan. Józef zebrał więc wszystkie pieniądze, które znajdowały się w ziemi Egiptu i w ziemi Kanaan, za żywność, którą kupowano. I Józef wniósł te pieniądze do skarbu faraona. A gdy zabrakło pieniędzy w ziemi Egiptu i w ziemi Kanaan, wszyscy Egipcjanie przyszli do Józefa i powiedzieli:
— Daj nam chleba. Dlaczego mamy umierać na twoich oczach? Gdyż nam już zabrakło pieniędzy.
Józef na to odpowiedział:
— Dajcie wasze bydła, a dam wam żywność za wasze bydła, skoro zabrakło wam pieniędzy.
Przyprowadzili więc swoje bydła do Józefa, i Józef dał im chleb za konie, za trzody owiec, za stada wołów i za osły. W tym roku zaopatrywał ich w żywność w zamian za wszelkie ich bydło. A gdy minął ten rok, przyszli do niego w następnym roku i powiedzieli:
— Nie ukryjemy przed naszym panem, że już skończyły się nam pieniądze, a stada bydła należą do naszego pana. Nie zostaje nam nic przed naszym panem jak tylko nasze ciała i nasze pole. Dlaczego mamy umierać na twoich oczach, zarówno my, jak i nasza ziemia? Kupuj za chleb nas i nasze pole, a my i nasza ziemia będziemy w niewoli u faraona. Daj nam tylko ziarno, abyśmy żyli, a nie pomarli, i by ziemia nie opustoszała.
I tak kupił Józef całą ziemię Egiptu dla faraona, bo każdy Egipcjanin sprzedał swoje pole, gdyż wzmógł się wśród nich głód. I cała ziemia stała się własnością faraona. I przeniósł lud do miast, od jednego krańca Egiptu do drugiego. Nie kupił tylko ziemi kapłanów, bo kapłani mieli żywność przydzieloną im przez faraona i żywili się swoją żywnością, którą dał im faraon. Dlatego nie sprzedali swej ziemi. Potem Józef powiedział do ludu:
— Oto teraz kupiłem was i waszą ziemię dla faraona. Macie tu ziarno, obsiejcie nim pola. A piątą część waszych plonów oddacie faraonowi, cztery zaś części będą wasze – na obsianie pól i na żywność dla tych, którzy są w waszych domach, i na żywność dla waszych dzieci.
Wtedy odpowiedzieli:
— Uratowałeś nam życie! Obyśmy znaleźli łaskę w oczach swego pana, a będziemy niewolnikami faraona.
I Józef ustanowił to jako prawo aż do dziś w ziemi Egiptu, aby faraonowi oddawano piątą część plonów. Tylko ziemia samych kapłanów nie stała się własnością faraona.

Ostatnia wola Jakuba

Izrael mieszkał w ziemi Egiptu, w ziemi Goszen. Nabywali w niej posiadłości na własność, byli płodni i bardzo się rozmnożyli. I Jakub żył w ziemi Egiptu siedemnaście lat. A w sumie Jakub przeżył sto czterdzieści siedem lat. I zbliżył się czas śmierci Izraela. Wezwał więc swego syna Józefa i powiedział do niego:
— Jeśli teraz znalazłem łaskę w twoich oczach, połóż, proszę, twoją rękę pod moje biodro, a wyświadcz mi tę łaskę i wierność: Proszę, nie chowaj mnie w Egipcie, ale gdy zasnę z moimi ojcami, wywieziesz mnie z Egiptu i pochowasz mnie w ich grobie.
A on powiedział:
— Uczynię według twego słowa.
A Jakub powiedział:
— Przysięgnij mi.
I przysiągł mu. Potem Izrael pokłonił się na wezgłowie łoża.

Jakub błogosławi Efraimowi i Manassesowi

Gdy to się stało, dano znać Józefowi:
— Oto twój ojciec zachorował.
Wziął więc ze sobą swoich dwóch synów, Manassesa i Efraima. I powiedziano Jakubowi:
— Oto twój syn Józef idzie do ciebie.
A Izrael zebrał siłę i usiadł na łożu. Wtedy Jakub powiedział do Józefa:
— Bóg Wszechmogący ukazał mi się w Luz, w ziemi Kanaan, i błogosławił mi. I powiedział do mnie: „Oto ja uczynię cię płodnym i rozmnożę cię, i wywiodę z ciebie wielki lud. I dam tę ziemię twemu potomstwu po tobie w wieczne dziedzictwo.” Dlatego teraz twoi dwaj synowie, Efraim i Manasses, którzy urodzili ci się w ziemi Egiptu, zanim przyszedłem tu do ciebie do Egiptu, są moimi. Będą moi jak Ruben i Symeon. Ale twoje dzieci, które spłodzisz po nich, będą twoje, będą zwane w swych posiadłościach imieniem swoich braci. A gdy wracałem z Paddan, umarła mi Rachela w ziemi Kanaan, w drodze, gdy byłem jeszcze w niewielkiej odległości od Efraty, i pogrzebałem ją tam przy drodze do Efraty, czyli Betlejem.
A gdy Izrael zobaczył synów Józefa, zapytał:
— Czyi oni są?
Józef odpowiedział swemu ojcu:
— To są moi synowie, których Bóg dał mi tutaj.
A on powiedział:
— Proszę, przyprowadź ich do mnie, abym im błogosławił.
A oczy Izraela były tak słabe ze starości, że nie mógł widzieć. I przyprowadził ich do niego, a Jakub ich pocałował i uścisnął. Potem Izrael powiedział do Józefa:
— Nie spodziewałem się, że będę jeszcze oglądał twoją twarz, a oto Bóg dał mi widzieć nawet twoje potomstwo.
Wtedy Józef odsunął ich od jego kolan i pokłonił się twarzą aż do ziemi. Potem Józef wziął obydwu i postawił Efraima po swojej prawej ręce, czyli po lewej stronie Izraela, a Manassesa po swojej lewej ręce, czyli po prawej stronie Izraela, i przyprowadził ich do niego. Izrael wyciągnął swoją prawą rękę, położył ją na głowę Efraima, który był młodszy, a swoją lewą rękę na głowę Manassesa, umyślnie pokładając swoje ręce, choć pierworodny był Manasses. I błogosławił Józefowi, mówiąc:
— Bóg, przed którego obliczem chodzili moi ojcowie, Abraham i Izaak, Bóg, który mnie żywił od mej młodości aż do dziś, Anioł, który wybawił mnie ze wszelkiego zła, niech błogosławi tym chłopcom i niech będą nazywani od mego imienia i od imienia moich ojców, Abrahama i Izaaka, i niech się rozmnożą na ziemi.
A gdy Józef zobaczył, że jego ojciec położył swoją prawą rękę na głowę Efraima, nie podobało mu się to. Wziął więc rękę swego ojca, aby ją przenieść z głowy Efraima na głowę Manassesa. I Józef powiedział do swego ojca:
— Nie tak, mój ojcze. Ten bowiem jest pierworodny, połóż swoją prawą rękę na jego głowę.
Ale jego ojciec wzbraniał się i powiedział:
— Wiem, mój synu, wiem. Ten też stanie się ludem i on też urośnie, ale jego młodszy brat go przewyższy, a z jego potomstwa wyjdzie mnóstwo narodów.
Błogosławił im więc tego dnia, mówiąc:
— Przez ciebie Izrael będzie błogosławił, mówiąc: „Niech Bóg cię uczyni jak Efraim i jak Manasses.”
Tak wyróżnił Efraima przed Manassesem. Potem Izrael powiedział do Józefa:
— Oto ja umieram, ale Bóg będzie z wami i przywróci was do ziemi waszych ojców. Oto daję ci jedną część więcej niż twoim braciom, którą nabyłem moim mieczem i moim łukiem z ręki Amorytów.