II Księga Samuela

Dawid organizuje tajny wywiad w opuszczonym mieście

Kiedy Dawid dotarł na szczyt góry, gdzie oddał pokłon Bogu, oto wyszedł mu na spotkanie Chuszaj Arkita w rozdartej szacie i z prochem na głowie. Dawid powiedział do niego:
— Jeśli pójdziesz ze mną, będziesz mi ciężarem. Lecz jeśli wrócisz do miasta i powiesz Absalomowi: „Królu, będę twoim sługą. Jak byłem dotąd sługą twego ojca, tak teraz będę twoim sługą” – wtedy na moją korzyść obrócisz wniwecz radę Achitofela. Czyż nie ma tam z tobą kapłanów Sadoka i Abiatara? Cokolwiek więc usłyszysz z domu króla, doniesiesz o tym kapłanom Sadokowi i Abiatarowi. Oto są tam też z nimi ich dwaj synowie, Achimaas, syn Sadoka, i Jonatan, syn Abiatara. Przez nich przyślecie do mnie każde słowo, które usłyszycie.
Przybył więc Chuszaj, przyjaciel Dawida, do miasta, a Absalom także wjechał do Jerozolimy.

Postępowanie przyjaciół i wrogów Dawida w czasie jego tułaczki

A gdy Dawid zszedł trochę ze szczytu góry, oto Siba, sługa Mefiboszeta, zaszedł mu drogę z parą osiodłanych osłów, na których było dwieście chlebów, sto pęczków rodzynek, sto świeżych owoców i bukłak wina. Wtedy król zapytał Sibę:
— Po co to?
Siba odpowiedział:
— Osły są dla rodziny króla, by na nich jeździła, chleb i owoc na posiłek dla sług, a wino jest do picia dla znużonych na pustyni.
Zapytał król:
— A gdzie jest syn twego pana?
Siba odpowiedział królowi:
— Został w Jerozolimie. Powiedział bowiem: „Dziś dom Izraela przywróci mi królestwo mojego ojca.”
Wtedy król powiedział do Siby:
— Oto twoje jest wszystko, co należało do Mefiboszeta.
Siba pokłonił się i odpowiedział:
— Obym znalazł łaskę w twoich oczach, mój panie, królu.
Kiedy król Dawid przybył do Bachurim, oto wyszedł stamtąd człowiek z rodziny domu Saula imieniem Szimei, syn Gery. Ten wyszedł, a gdy szedł, przeklinał. I rzucał kamieniami w Dawida i wszystkie sługi króla Dawida, chociaż cały lud i wszyscy wojownicy szli po jego prawej i lewej stronie. I tak mówił Szimei, przeklinając:
— Wyjdź, wyjdź, krwawy człowieku, człowieku Beliala. Pan sprowadził na ciebie całą krew domu Saula, w miejsce którego zostałeś królem, i oddał Pan królestwo w ręce Absaloma, twego syna. A oto twoje zło spotkało ciebie, bo jesteś krwawym człowiekiem.
Wtedy Abiszaj, syn Serui, powiedział do króla:
— Czemu ten zdechły pies przeklina mojego pana, króla? Pozwól, że pójdę i utnę mu głowę.
Ale król odpowiedział:
— Co ja mam z wami, synowie Serui? Niech przeklina, gdyż Pan mu kazał: „Przeklinaj Dawida.” Któż więc może powiedzieć: „Czemu tak czynisz?”
Dawid powiedział jeszcze do Abiszaja i do wszystkich swoich sług:
— Oto mój syn, który wyszedł z mego wnętrza, nastaje na moje życie. Cóż dopiero ten Beniaminita? Zostawcie go, niech przeklina, bo Pan mu tak rozkazał. Może Pan wejrzy na moje utrapienie i odpłaci mi dobrem za jego dzisiejsze przekleństwo.
Dawid i jego ludzie szli więc drogą, Szimei zaś szedł zboczem góry obok niego, a idąc, przeklinał, rzucał kamieniami w niego i miotał prochem. I tak król i cały lud, który był z nim, przybyli znużeni i odpoczęli tam. Lecz Absalom i cały lud, mężczyźni Izraela, przyszli do Jerozolimy, a Achitofel był z nim. A gdy Chuszaj Arkita, przyjaciel Dawida, przyszedł do Absaloma, Chuszaj powiedział do Absaloma:
— Niech żyje król, niech żyje król!
Wtedy Absalom zapytał Chuszaja:
— Taka to jest twoja miłość do twego przyjaciela? Czemu nie poszedłeś ze swoim przyjacielem?
Chuszaj odpowiedział Absalomowi:
— Nie! Lecz kogo wybierze Pan, ten lud i wszyscy mężczyźni Izraela, do tego będę należał i z nim pozostanę. Po drugie: Komu będę służył? Czy nie jego synowi? Jak służyłem twemu ojcu, tak będę i tobie.
Wtedy Absalom powiedział do Achitofela:
— Radźcie, co mam czynić.
Achitofel odpowiedział Absalomowi:
— Wejdź do nałożnic swego ojca, które zostawił, aby strzegły domu. A gdy cały Izrael usłyszy, że zostałeś znienawidzony przez swego ojca, wtedy wzmocnią się ręce wszystkich, którzy są z tobą.
Rozbili więc dla Absaloma namiot na dachu. I Absalom wszedł do nałożnic swego ojca na oczach całego Izraela. A rada Achitofela, której udzielał w tym czasie, była niczym rada od Boga. Taka była wszelka rada Achitofela, zarówno u Dawida, jak i u Absaloma.

Rada Achitofela udaremniona przez Chuszaja

Potem Achitofel powiedział do Absaloma:
— Pozwól, że wybiorę dwanaście tysięcy mężczyzn i wyruszę tej nocy w pościg za Dawidem. I napadnę na niego, póki jest znużony i ręce ma słabe, i przerażę go. Ucieknie cały lud, który jest z nim, a ja zabiję samego króla. I przyprowadzę cały lud do ciebie, gdyż życie człowieka, na które nastajesz, jest jakby powrócili wszyscy do ciebie. Wtedy cały lud będzie miał pokój.
Spodobało się to Absalomowi i wszystkim starszym Izraela. Absalom powiedział jednak:
— Zawołajcie szybko również Chuszaja Arkitę i posłuchajmy także, co on powie.
A gdy Chuszaj przyszedł do Absaloma, Absalom powiedział do niego:
— Tak powiedział Achitofel – czy mamy postąpić według jego rady? Jeśli nie, powiedz.
Wtedy Chuszaj odpowiedział Absalomowi:
— Rada, którą tym razem dał Achitofel, nie jest dobra.
Chuszaj dodał:
— Znasz swego ojca i jego ludzi. Są dzielnymi wojownikami rozjuszonymi w sercu jak niedźwiedzica na polu, której zabrano młode. Ponadto twój ojciec jest wojownikiem i nie będzie nocował z ludem. A teraz zapewne ukrywa się w jakiejś jaskini albo w jakimś innym miejscu. I jeśli ktoś z twoich padnie na początku, to wtedy każdy, kto o tym usłyszy, powie: „Klęska spadła na lud, który szedł za Absalomem.” Wtedy nawet najdzielniejszy, którego serce jest jak serce lwa, struchleje. Cały Izrael bowiem wie, że twój ojciec jest dzielny, a wszyscy, którzy są z nim, są mężni. Dlatego radzę, aby zgromadzić przy sobie cały Izrael, od Dan aż do Beer-Szeby, tak licznie, jak liczny jest piasek nad morzem, i abyś ty osobiście wyruszył na bitwę. A tak napadniemy na niego w którymś miejscu, gdzie się znajduje, i spadniemy na niego, jak rosa spada na ziemię. I nie pozostanie ani on, ani żaden z tych wszystkich mężczyzn, którzy są z nim. A jeśli schronił się w którymś mieście, wtedy cały Izrael przyniesie do tego miasta powrozy, a ściągniemy je aż do potoku, tak że nie zostanie tam ani jeden kamyk.
Wtedy Absalom i wszyscy mężczyźni Izraela powiedzieli:
— Lepsza jest rada Chuszaja Arkity niż rada Achitofela.
Pan bowiem postanowił zniweczyć dobrą radę Achitofela, aby Pan sprowadził nieszczęście na Absaloma.