Księga Hioba

Hiob odwołuje się do Boga

Wtedy Hiob odpowiedział:
— Również dziś moja skarga jest gorzka, choć moje nieszczęście jest cięższe niż moje jęki. O gdybym wiedział, gdzie mógłbym go znaleźć, udałbym się aż do jego tronu. Przedstawiłbym mu swoją sprawę, a moje usta napełniłbym dowodami. Poznałbym słowa jego odpowiedzi i zrozumiałbym, co chce mi powiedzieć. Czy w swojej wielkiej mocy będzie się spierał ze mną? Nie, raczej sam doda mi siły. Tam człowiek prawy rozprawiałby z nim, a ja na zawsze byłbym wolny od mojego sędziego. Ale oto idę prosto, a jego nie ma, cofam się, a nie dostrzegam go. Idę w lewo, gdzie on działa, a nie oglądam go, idę na prawo, a nie widzę go.
— Gdyż on zna drogę, którą kroczę, kiedy mnie doświadczy, wyjdę jak złoto. Moja noga trzymała się jego śladu, przestrzegałem jego drogi i nie zbaczałem z niej. Od przykazania jego ust nie odchodziłem, ceniłem słowa jego ust bardziej niż mój własny pokarm. Lecz on jest niezmienny, któż go odwróci? Czego bowiem jego dusza zapragnie, to uczyni. Bo on wykona, co postanowił o mnie, u niego jest wiele takich przykładów. Dlatego drżę przed jego obliczem, gdy to rozważam, lękam się go. Bóg osłabił moje serce, Wszechmocny mnie zatrwożył. O mało bowiem nie zginąłem od ciemności, nie zakrył mroku przed moim obliczem.

Przykłady niezrozumiałego postępowania Boga wobec ludzi

— Czemu, skoro od Wszechmocnego nie są zakryte czasy, ci, którzy go znają, nie widzą jego dni? Niektórzy przesuwają granice, zabierają trzody i pasą je. Osła sierot pędzą i wołu wdowy biorą w zastaw. Spychają z drogi ubogich, biedni ziemi muszą się kryć razem. Oto jak dzikie osły na pustyni wychodzą oni do swojej pracy, wstając rano na łup. Pustynia wydaje chleb dla nich oraz ich dzieci. Na polu żną zboże i zbierają grona w winnicy niegodziwych. Nagich zmuszają nocować bez ubrania, tak że nie mają czym się nakryć w czasie chłodów. Przemoczeni ulewą górską, bez schronienia przytulają się do skały. Odrywają od piersi sieroty, od ubogiego biorą zastaw. Nagiego zmuszają do chodzenia bez ubrania, a głodnym zabierają snopy. A ci, którzy pośród ich murów wyciskają oliwę i tłoczą w prasach, są spragnieni. Ludzie w mieście wzdychają, dusze śmiertelnie rannych wołają, a Bóg im w tym nie przeszkadza.
— To są ci, którzy się sprzeciwiają światłości, nie znają jej dróg ani nie trwają na jej ścieżkach. Morderca wstaje przed świtem i zabija ubogiego i potrzebującego, a w nocy jest jak złodziej. Oko cudzołożnika czeka na zmierzch, mówiąc: „Nikt mnie nie zobaczy,” i zakrywa on swoje oblicze. W ciemności podkopują domy, które sobie za dnia oznaczyli, nie znają światła. Dla nich bowiem poranek jest jak cień śmierci. Jeśli ktoś ich rozpozna, ogarnia ich strach cienia śmierci.
— Lekko unoszą się na wodach, przeklęty jest ich dział na ziemi, nie patrzą na drogę do winnic. Jak susza i upał trawią wody śniegu, tak grób trawi grzeszników. Zapomni o nim łono jego matki, a robak będzie się nim karmić jak słodycz, nikt go więcej nie wspomni, a nieprawość zostanie połamana jak drzewo. Dręczy niepłodną, która nie rodziła, a wdowie nie czyni dobra. Pociąga też mocarzy swoją siłą, gdy powstaje, nikt nie jest pewien swego życia. Dano mu, że może oprzeć się bezpiecznie, jego oczy jednak patrzą na ich drogi. Na chwilę zostali wywyższeni, ale już ich nie ma, zostali poniżeni i ściśnieni jak wszyscy inni, a jak wierzch kłosa zostaną wycięci. A jeśli tak nie jest, kto mi udowodni kłamstwo i obróci wniwecz moje słowa?

Bildad porównuje majestat Boga z niedoskonałością człowieka

Wtedy Bildad z Szuach odpowiedział:
— Przy nim jest panowanie i strach, on czyni pokój na swoich wysokościach. Czy można zliczyć jego wojska? A nad kim nie wschodzi jego światło? Jak więc może człowiek być usprawiedliwiony przed Bogiem? Albo jak może być czysty ten, kto się urodził z kobiety? Oto nawet księżyc nie świeci i gwiazdy nie są czyste w jego oczach. Tym bardziej człowiek, który jest robakiem, i syn człowieczy, który jest czerwiem.

Hiob stwierdza: Bóg jest wszechmocny

A Hiob tak odpowiedział:
— Jakże uratowałeś tego, który nie ma mocy? Jakże wybawiłeś ramię, które nie ma siły? Jakże doradziłeś temu, który nie ma mądrości? Jakże dokładnie nauczyłeś tej sprawy? Komu powiedziałeś te słowa? Czyj to duch wyszedł od ciebie?
— Rzeczy martwe rodzą się pod wodami oraz ich mieszkańcy. Piekło jest odkryte przed nim i zatracenie nie ma przykrycia. Rozciągnął północ nad pustym miejscem i ziemię zawiesił na niczym. Zawiązuje wody w swoich obłokach, a obłok nie pęka pod nimi. Zatrzymuje widok swego tronu, rozciąga nad nim swój obłok. Wodom nakreślił granice, aż nastąpi koniec światłości i ciemności. Filary niebios trzęsą się i zdumiewają się jego gromem. Swoją mocą dzieli morze, a swoją roztropnością uśmierza jego nawałnicę. Swoim duchem przyozdobił niebiosa, a jego ręka stworzyła pokrzywionego węża. Oto tylko cząstka jego dróg, ale jakże mało o nim słyszymy! A kto pojmie grzmot jego wielkiej potęgi?

Hiob twierdzi: mam czyste sumienie

Hiob ciągnął dalej swoją odpowiedź:
— Jak żyje Bóg, który odrzucił mój sąd, i Wszechmocny, który rozgoryczył moją duszę, dopóki jest we mnie tchnienie i duch Boży w moich nozdrzach, moje wargi nie będą mówiły niegodziwości, a mój język nie wypowie fałszu. Nie daj Boże, abym miał was usprawiedliwiać, do śmierci nie odstąpię od swej niewinności. Będę trzymał się swojej sprawiedliwości i nie puszczę jej, moje serce nie oskarży mnie, póki żyję.
— Niech mój wróg będzie jak niegodziwiec, a ten, który powstaje przeciwko mnie, jak niesprawiedliwy. Jaka bowiem jest nadzieja obłudnika, choćby zysk osiągnął, gdy Bóg zabiera mu duszę? Czy Bóg usłyszy jego wołanie, gdy spadnie na niego nieszczęście? Czy będzie się rozkoszować Wszechmocnym? Czy będzie wciąż wzywał Boga? Pouczę was, będąc w ręce Boga, nie zataję niczego o Wszechmocnym. Oto wy wszyscy to widzicie, po co więc te próżne słowa?

Kresem grzesznika jest całkowita zagłada

— Taki jest dział niegodziwca u Boga i takie dziedzictwo, które otrzymają od Wszechmocnego ciemięzcy. Jeśli rozmnożą się jego synowie, pójdą pod miecz, a jego potomstwo nie nasyci się chlebem. Ci, którzy po nim pozostaną, będą pogrzebani w śmierci, a jego wdowy nie będą go opłakiwały.
— Choćby nagromadził srebra jak prochu i przygotował sobie szat jak gliny, to choć je przygotuje, włoży je sprawiedliwy, a niewinny będzie dzielić srebro. Zbuduje swój dom jak mól, jak szałas, który stawia stróż. Bogaty zaśnie, a nie będzie pogrzebany, otworzy oczy, ale już go nie ma. Ogarnie go strach jak wody, w nocy porwie go wicher. Uniesie go wiatr wschodni, a odejdzie, bo wicher wyrwie go z jego miejsca. To bowiem Bóg rzuci na niego i nie oszczędzi go, choć bardzo chciał uciekać przed jego ręką. Będą klaskać nad nim w dłonie i wygwizdywać go z jego miejsca.