Ewangelia Marka

O znakach zbliżania się końca świata

A gdy siedział na Górze Oliwnej, naprzeciwko świątyni, Piotr, Jakub, Jan i Andrzej pytali go na osobności:
— Powiedz nam, kiedy się to stanie i jaki będzie znak, gdy to wszystko będzie się spełniać?
A Jezus w odpowiedzi zaczął im mówić:
— Uważajcie, aby was ktoś nie zwiódł. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem, mówiąc: „Ja jestem Chrystusem”. I wielu zwiodą. Gdy więc usłyszycie o wojnach i pogłoski o wojnach, nie lękajcie się. To musi się stać, ale to jeszcze nie koniec. Powstanie bowiem naród przeciwko narodowi i królestwo przeciwko królestwu, będą też miejscami trzęsienia ziemi, a także głód i zamęt. To jest początek boleści. Lecz miejcie się na baczności, bo będą was wydawać sądom i biczować w synagogach. Staniecie przed namiestnikami i królami z mojego powodu, na świadectwo przeciwko nim. A ewangelia musi być najpierw głoszona wszystkim narodom. A gdy będą was prowadzić, żeby was wydać, nie martwcie się wcześniej, co macie mówić, ani o tym nie rozmyślajcie, ale mówcie to, co wam będzie dane w tej godzinie. Nie wy bowiem będziecie mówić, ale Duch Święty. I wyda na śmierć brat brata, a ojciec syna. Dzieci powstaną przeciwko rodzicom i spowodują ich śmierć. I będziecie znienawidzeni przez wszystkich z powodu mego imienia. Kto jednak wytrwa do końca, będzie zbawiony. Gdy więc zobaczycie obrzydliwość spustoszenia, o której mówił prorok Daniel, stojącą tam, gdzie stać nie powinna (kto czyta, niech rozumie), wtedy ci, którzy będą w Judei, niech uciekają w góry, a kto będzie na dachu, niech nie schodzi ani nie wchodzi do domu, aby coś z niego zabrać, kto zaś będzie w polu, niech nie wraca, aby wziąć swoją szatę. Lecz biada brzemiennym i karmiącym w tych dniach! Módlcie się więc, aby wasza ucieczka nie wypadła w zimie. Będą to bowiem dni takiego ucisku, jakiego nie było od początku stworzenia, którego dokonał Bóg, aż dotąd i nigdy nie będzie. A gdyby Pan nie skrócił tych dni, żadne ciało nie byłoby zbawione. Lecz ze względu na wybranych, których sobie obrał, skrócił te dni. Jeśli wtedy ktoś wam powie: „Oto tu jest Chrystus”, albo: „Oto tam jest” – nie wierzcie. Powstaną bowiem fałszywi Chrystusowie i fałszywi prorocy i będą czynić znaki i cuda, aby zwieść, o ile można, nawet wybranych. Wy więc uważajcie. Wszystko wam przepowiedziałem.

O końcu świata

— Ale w tych dniach, po tym ucisku, zaćmi się słońce i księżyc nie da swego blasku, gwiazdy nieba będą spadać i moce, które są na niebie, zostaną poruszone. A wtedy ujrzą Syna Człowieczego przychodzącego w obłokach z wielką mocą i chwałą. Wówczas pośle swoich aniołów i zgromadzi swoich wybranych z czterech stron świata, od krańca ziemi aż do krańca nieba.

Wezwanie do czujności

— A od drzewa figowego uczcie się przez podobieństwo: Gdy już jego gałąź staje się miękka i wypuszcza liście, poznajecie, że lato jest blisko. Tak i wy, gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, że jest blisko, u drzwi. Zaprawdę powiadam wam: Nie przeminie to pokolenie, aż się to wszystko stanie. Niebo i ziemia przeminą, ale moje słowa nie przeminą. Lecz o tym dniu i godzinie nikt nie wie, ani aniołowie, którzy są w niebie, ani Syn, tylko Ojciec. Uważajcie, czuwajcie i módlcie się, bo nie wiecie, kiedy ten czas nadejdzie. Syn Człowieczy bowiem jest jak człowiek, który wyjeżdżając, zostawił swój dom, dał władzę swoim sługom i każdemu jego pracę, a odźwiernemu nakazał czuwać. Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: wieczorem czy o północy, gdy pieją koguty czy rano, by przypadkiem, przyszedłszy niespodziewanie, nie zastał was śpiących. A to, co wam mówię, mówię wszystkim: Czuwajcie!

Spisek przeciwko Jezusowi

A po dwóch dniach była Pascha i święto Przaśników. I naczelni kapłani oraz uczeni w Piśmie szukali sposobu, jak by go podstępnie schwytać i zabić. Lecz mówili:
— Nie w święto, aby czasem nie wywołać rozruchów wśród ludu.

Namaszczenie Jezusa w Betanii

A gdy był w Betanii, w domu Szymona Trędowatego, i siedział przy stole, przyszła kobieta, która miała alabastrowe naczynie pełne bardzo drogiego olejku nardowego. Rozbiła naczynie i wylała mu olejek na głowę. Niektórzy oburzyli się i mówili:
— Po co takie marnotrawstwo olejku? Przecież można to było sprzedać drożej niż za trzysta groszy i rozdać je ubogim.
I szemrali przeciwko niej. Lecz Jezus powiedział:
— Zostawcie ją! Dlaczego sprawiacie jej przykrość? Dobry uczynek spełniła wobec mnie. Ubogich bowiem zawsze macie u siebie i kiedy zechcecie, możecie im dobrze czynić. Mnie jednak nie zawsze będziecie mieć. Ona zrobiła, co mogła. Zawczasu namaściła moje ciało na pogrzeb. Zaprawdę powiadam wam: Gdziekolwiek po całym świecie będzie głoszona ta ewangelia, będzie się również opowiadać na jej pamiątkę to, co zrobiła.

Zdrada Judasza

Wtedy Judasz Iskariota, jeden z dwunastu, poszedł do naczelnych kapłanów, aby im go wydać. A gdy oni to usłyszeli, ucieszyli się i obiecali dać mu pieniądze. I szukał sposobności, aby go wydać.

Ostatnia Wieczerza

W pierwszy dzień Przaśników, gdy zabijano baranka paschalnego, zapytali go jego uczniowie:
— Gdzie chcesz, abyśmy poszli i przygotowali ci Paschę do spożycia?
I posłał dwóch spośród swych uczniów, i powiedział im:
— Idźcie do miasta, a spotka się z wami człowiek niosący dzban wody. Idźcie za nim. Tam zaś, gdzie wejdzie, powiecie gospodarzowi: „Nauczyciel pyta: »Gdzie jest pokój, w którym będę jadł Paschę z moimi uczniami?«” A on wam pokaże wielką salę na piętrze, urządzoną i przygotowaną. Tam dla nas wszystko przygotujcie.
Odeszli więc jego uczniowie i przyszli do miasta, gdzie znaleźli wszystko tak, jak im powiedział, i przygotowali Paschę. A gdy nastał wieczór, przyszedł z dwunastoma. Kiedy siedzieli za stołem i jedli, Jezus powiedział:
— Zaprawdę powiadam wam, że jeden z was, jedzący ze mną, wyda mnie.
Wtedy zaczęli się smucić i pytać jeden po drugim:
— Czy to ja? — a inny:
— Czy ja?
Lecz on im odpowiedział:
— Jeden z dwunastu, ten, który ze mną macza w misie. Syn Człowieczy odchodzi, jak jest o nim napisane, ale biada temu człowiekowi, przez którego Syn Człowieczy będzie wydany! Lepiej byłoby dla tego człowieka, gdyby się nie urodził.
A gdy jedli, Jezus wziął chleb, pobłogosławił, połamał i dał im, mówiąc:
— Bierzcie, jedzcie, to jest moje ciało.
Potem wziął kielich, złożył dziękczynienie i dał im. I pili z niego wszyscy. I powiedział im:
— To jest moja krew nowego testamentu, która się za wielu wylewa. Zaprawdę powiadam wam: Nie będę więcej pił z owocu winorośli aż do tego dnia, gdy go będę pił nowy w królestwie Bożym.
A gdy zaśpiewali hymn, wyszli ku Górze Oliwnej.

Jezus zapowiada zaparcie się uczniów

Potem Jezus im powiedział:
— Wy wszyscy zgorszycie się z mojego powodu tej nocy, bo jest napisane: „Uderzę pasterza, a rozproszą się owce”. Lecz gdy zmartwychwstanę, udam się do Galilei przed wami.
Ale Piotr mu powiedział:
— Jeśli nawet wszyscy się zgorszą, jednak nie ja.
I powiedział mu Jezus:
— Zaprawdę powiadam ci, że dziś, tej nocy, zanim kogut dwa razy zapieje, trzy razy się mnie wyprzesz.
Ale on tym bardziej zapewniał:
— Choćbym miał z tobą i umrzeć, nie wyprę się ciebie.
Tak samo mówili wszyscy.

Jezus w Getsemane

I przyszli na miejsce zwane Getsemani. Wtedy powiedział do swoich uczniów:
— Siedźcie tu, ja tymczasem będę się modlił.
Wziąwszy ze sobą Piotra, Jakuba i Jana, zaczął odczuwać lęk i udrękę. I powiedział do nich:
— Bardzo smutna jest moja dusza aż do śmierci. Zostańcie tu i czuwajcie.
A odszedłszy trochę dalej, upadł na ziemię i modlił się, aby, jeśli to możliwe, ominęła go ta godzina. I powiedział:
— Abba, Ojcze, dla ciebie wszystko jest możliwe, zabierz ode mnie ten kielich. Jednak niech się stanie nie to, co ja chcę, ale to, co Ty.
Potem przyszedł i zastał ich śpiących. I powiedział do Piotra:
— Szymonie, śpisz? Nie mogłeś czuwać jednej godziny? Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie. Duch wprawdzie jest ochoczy, ale ciało słabe.
I odszedłszy znowu, modlił się tymi samymi słowami. A gdy wrócił, ponownie zastał ich śpiących, bo oczy same im się zamykały, i nie wiedzieli, co mu odpowiedzieć. I przyszedł po raz trzeci, i powiedział im:
— Śpijcie dalej i odpoczywajcie! Dosyć! Nadeszła godzina, oto Syn Człowieczy będzie wydany w ręce grzeszników. Wstańcie, chodźmy! Oto zbliża się ten, który mnie wydaje.

Pojmanie Jezusa

I zaraz, gdy on jeszcze mówił, nadszedł Judasz, jeden z dwunastu, a z nim wielka zgraja z mieczami i kijami od naczelnych kapłanów, uczonych w Piśmie i starszych. A ten, który go zdradził, ustalił z nimi znak, mówiąc:
— Ten, którego pocałuję, to on, schwytajcie go i prowadźcie ostrożnie.
Gdy tylko przyszedł, natychmiast zbliżył się do niego i powiedział:
— Mistrzu, Mistrzu!
I pocałował go. Wtedy tamci rzucili się na niego i schwytali go. A jeden z tych, którzy tam stali, dobył miecza, uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu ucho. Jezus zaś powiedział do nich:
— Wyszliście jak na bandytę z mieczami i kijami, aby mnie schwytać. Codziennie bywałem u was w świątyni, nauczając, a nie schwytaliście mnie. Ale Pisma muszą się wypełnić.
Wtedy wszyscy opuścili go i uciekli.