Księga Ozeasza

Nieszczerość nawróconego ludu

— Chodźcie i zawróćmy do Pana, bo on nas poszarpał i on nas uzdrowi, uderzył, a opatrzy nasze rany. Ożywi nas po dwóch dniach, a trzeciego dnia wzbudzi nas i będziemy żyć przed jego obliczem. Wtedy poznamy i będziemy się starać poznać Pana. Jego wyjście bowiem jest przygotowane jak zorza poranna, przyjdzie do nas jak deszcz wiosenny i jesienny, który nawadnia ziemię.
— Cóż mam ci uczynić, Efraimie? Cóż mam ci uczynić, Judo? Wasza dobroć bowiem jest jak obłok poranny, jak rosa, która rano znika. Dlatego ciosałem ich przez proroków, zabijałem ich słowami moich ust, aby wyszła światłość twoich sądów. Pragnę bowiem miłosierdzia, a nie ofiary, i poznania Boga bardziej niż całopalenia.
— Ale oni zerwali moje przymierze jako ludzkie, w tym mi się sprzeniewierzyli. Gilead jest miastem czyniących nieprawość, splamionym krwią. A jak zbójcy czyhają na człowieka, tak czyni zgraja kapłanów na drodze do Sychem, bo popełniają czyny wstydliwe. Widziałem w domu Izraela rzeczy okropne: tam jest nierząd Efraima, a Izrael się splugawił. I dla ciebie, Judo, wyznaczył żniwo, gdy odwróciłem niewolę mojego ludu.

Nieprawość i odstępstwo Izraela

— Gdy leczyłem Izraela, wtedy odkryła się nieprawość Efraima i niegodziwość Samarii, bo postępują kłamliwie, złodziej włamuje się do środka, rozbójnicy rabują na zewnątrz. A nie myślą w swoim sercu, że pamiętam o całej ich niegodziwości, a teraz ich czyny osaczają ich i są przed moim obliczem.
— Króla rozweselają swoją niegodziwością, a książąt swymi kłamstwami. Wszyscy cudzołożą, są jak piec rozpalony od piekarza, który przestaje czuwać, gdy zaczynił ciasto, aż się zakwasi. W dniu naszego króla książęta wprawili go w chorobę bukłakami wina, tak że wyciągał swoją rękę wraz z szydercami. Bo przygotowali swe serce do zasadzek jak rozpalony piec. Ich piekarz śpi całą noc, a rano płonie jak płomień ognia. Wszyscy są rozpaleni jak piec i pożerają swoich sędziów, wszyscy ich królowie upadli. Nie ma wśród nich nikogo, kto by wołał do mnie.
— Efraim zmieszał się z narodami, Efraim jest jak podpłomyk nieodwrócony. Obcy pochłonęli jego siłę, a on o tym nie wie, siwizna przyprószyła mu włosy, ale on tego nie dostrzega. I choć pycha Izraela świadczy przeciwko niemu, to nie nawracają się do Pana, swego Boga, ani go w tym wszystkim nie szukają.
— Efraim stał się jak głupia gołębica bez serca. Przyzywają Egipt, uciekają do Asyrii. Gdy odejdą, rozciągnę na nich swoją sieć, ściągnę ich jak ptactwo niebieskie, ukarzę ich, jak im mówiono o tym w ich zgromadzeniu.
— Biada im, bo uciekli ode mnie! Niech spadnie na nich spustoszenie, gdyż wystąpili przeciwko mnie. Chociaż ich odkupiłem, oni mówili kłamstwa przeciwko mnie. I nie wołają do mnie ze swego serca, gdy wyją na swoich łożach. Wprawdzie dla zboża i moszczu gromadzą się, ale ode mnie odstępują. Choć opatrzyłem i wzmocniłem ich ramiona, oni obmyślają zło przeciwko mnie. Zawracają, ale nie do Najwyższego. Są jak łuk zawodny, ich książęta polegną od miecza z powodu zapalczywości swego języka. To wystawi ich na pośmiewisko w ziemi Egiptu.

Groźba kary za bałwochwalstwo Izraela

— Przyłóż trąbę do ust i mów: Oto przyleci na dom Pana jak orzeł, gdyż złamali moje przymierze i przekroczyli moje Prawo. Izrael będzie wołać do mnie: „Mój Boże, znamy cię.” Ale Izrael odrzucił dobro. Wróg będzie go ścigać. Oni ustanawiają królów, ale beze mnie, wybierają książąt, lecz bez mojej wiedzy. Ze swego srebra i złota czynią sobie bożki na własną zgubę.
— Twój cielec cię odrzucił, Samario! Mój gniew zapłonął przeciwko nim. Jak długo jeszcze nie będą oczyszczeni? On bowiem jest z Izraela, rzemieślnik go wykonał, nie jest więc Bogiem. Cielec Samarii obróci się w proch.
— Oni bowiem posiali wiatr, będą zbierać wicher. Nie ma żadnego źdźbła. Kłos nie wyda mąki, a choćby wydał, obcy ją zjedzą.
— Izrael będzie pożarty, wkrótce staną się wśród pogan jak naczynie, z którego nie ma żadnej pociechy. Uciekli bowiem do Asyrii jak dziki samotny osioł. Efraim najął sobie kochanków. A chociaż najęli spośród narodów, ja ich wkrótce zbiorę i ucierpią nieco z powodu brzemienia króla książąt.
— Ponieważ Efraim pomnożył ołtarze, by grzeszyć, te ołtarze staną się dla niego powodem grzechu. Wypisałem mu wielkie rzeczy z mojego Prawa, ale on je uważał za coś obcego. Z ofiar moich darów składają w ofierze mięso i jedzą je, ale Pan tego nie przyjmuje. Już wspomina ich nieprawość i ukarze ich za grzechy. Powrócą do Egiptu. Zapomniał Izrael o swoim Stwórcy i pobudował świątynie, a Juda rozmnożył miasta warowne. Ale ja poślę ogień na jego miasta, który pożre jego pałace.

Izrael łupem obcych narodów

Nie ciesz się, Izraelu, nie raduj się jak inne narody, bo uprawiałeś nierząd, odwracając się od swego Boga, i umiłowałeś zapłatę nierządnicy na wszystkich klepiskach zbożowych. Klepisko i prasa nie będą ich żywiły, a moszczu im zabraknie. Nie będą mieszkać w ziemi Pana, ale Efraim wróci do Egiptu i w Asyrii będą jedli nieczyste rzeczy. Nie będą wylewali Panu ofiar z wina, nie będą mu one przyjemne. Ich ofiary będą dla nich jak chleb żałoby, wszyscy, którzy będą z niego jedli, będą nieczyści. Ich chleb bowiem za ich dusze nie wejdzie do domu Pana. Cóż będziecie czynić w uroczysty dzień i w dzień święta Pana? Oto bowiem poszli z powodu spustoszenia. Egipt ich zgromadzi, a Memfis ich pogrzebie. Przyjemne miejsca na ich srebro odziedziczy pokrzywa, a w ich namiotach wyrosną ciernie.
Przyjdą dni nawiedzenia, przyjdą dni zapłaty. Izrael pozna, że prorok jest głupcem, a człowiek duchowy – szalony, z powodu twojej wielkiej nieprawości i wielkiej nienawiści. Prorok, który trzymał straż nad Efraimem razem z moim Bogiem, stał się sidłem ptasznika na wszystkich jego drogach, nienawiść jest w domu jego Boga. Zepsuli się do głębi, jak za dni Gibea. Pan będzie pamiętał o ich nieprawości i ukarze ich za grzechy.
— Znalazłem Izraela jak winne grona na pustyni, widziałem twoich ojców jak pierwszy owoc figowca na jego początku. Ale oni poszli do Baal-Peor i oddali się tej hańbie, i stali się obrzydliwi, tak jak się im upodobało. Jak ptak sława Efraima uleci zaraz od urodzenia, od łona i od poczęcia. A choćby odchowali swoich synów, osierocę ich, zanim osiągną wiek męski. Owszem, biada im, gdy ja od nich odstąpię! Efraim, jak widzę, jest jak Tyr zasadzony na przyjemnym miejscu. Efraim jednak wyprowadzi swoich synów do mordercy.
Daj im, Panie! Cóż im dasz? Daj im łono bezpłodne i wyschnięte piersi.
— Cała ich niegodziwość jest w Gilgal, dlatego tam ich nienawidzę. Z powodu zła ich uczynków wyrzucę ich z mego domu, nie będę ich już miłował. Wszyscy ich książęta są buntownikami. Efraim jest powalony, ich korzeń wysechł, nie przynoszą owocu. A choćby też zrodzili, zabiję umiłowane dzieci ich łona.
Mój Bóg ich odrzuci, bo nie chcieli go słuchać, a będą tułaczami wśród narodów.

Zniszczenie miejsc bałwochwalczego kultu

Izrael jest próżną winoroślą, sam sobie przynosi owoc. Im więcej miał owocu, tym więcej pobudował ołtarzy, a im obfitsza była jego ziemia, tym piękniejsze wystawiał posągi. Ich serce jest rozdzielone, teraz są winni. On pokruszy ich ołtarze i zniszczy ich posągi. Mówią bowiem:
— Nie mamy króla, bo nie baliśmy się Pana, a cóż może dla nas uczynić król?
Wypowiadają słowa, przysięgając kłamliwie, gdy zawierają przymierze. Sąd wzrośnie jak trujący chwast w bruzdach polnych.
Mieszkańcy Samarii zatrwożą się z powodu cielców Bet-Awen. Będą go bowiem opłakiwać jego lud oraz jego kapłani, którzy się radowali z niego, gdyż jego chwała odeszła od niego. Nawet i on sam zostanie zaprowadzony do Asyrii jako dar dla króla Jareb. Efraim okryje się hańbą i Izrael zawstydzi się z powodu swojej rady. Król Samarii zostanie wycięty jak piana na powierzchni wody. Wyżyny Awen, grzech Izraela, zostaną zniszczone. Ciernie i oset wyrosną na ich ołtarzach, a powiedzą do gór: „Przykryjcie nas,” a do pagórków: „Padnijcie na nas.”
— Od dni Gibea grzeszysz, Izraelu. Tam się ostali. Nie pochwyciła ich w Gibea bitwa przeciwko synom nieprawości. Ukarzę ich według mego upodobania, narody zbiorą się przeciwko nim, aby zostali ukarani za swoje dwie nieprawości.
— Efraim jest jak wyćwiczona jałówka, która lubi młócić. Lecz ja nadepnąłem na jej cudny kark, aby użyć Efraima do jazdy, Juda będzie orać, a Jakub będzie bronować. Siejcie sobie w sprawiedliwości, żnijcie w miłosierdziu, orzcie swoje ugory. Czas bowiem szukać Pana, aż przyjdzie i spuści na was sprawiedliwość jak deszcz.
— Ale oraliście niegodziwość, zbieraliście nieprawość i jedliście owoc kłamstwa. Zaufałeś bowiem swej drodze i wielkiej liczbie swoich wojowników. Dlatego powstanie zgiełk pośród twego ludu i wszystkie twoje zamki zostaną zburzone, tak jak Szalman zburzył Bet-Arbel w dniu bitwy, gdy matki z synami zostały roztrzaskane. Oto tak wam uczyni Betel z powodu waszej wielkiej niegodziwości. Król Izraela o świcie zostanie doszczętnie zgładzony.