Wyjaśnienie podobieństwa o siewcy
— Wysłuchajcie więc przypowieści o siewcy. Gdy ktoś słucha słowa o królestwie, a nie rozumie, przychodzi zły i porywa to, co zostało zasiane w jego sercu. To jest ten posiany przy drodze. A posiany na miejscach skalistych to ten, który słucha słowa i natychmiast z radością je przyjmuje. Nie ma jednak w sobie korzenia, lecz trwa do czasu. Gdy bowiem przychodzi ucisk albo prześladowanie z powodu słowa, zaraz się gorszy. A posiany między ciernie to ten, który słucha słowa, ale troski tego świata i ułuda bogactwa zagłuszają słowo i staje się on bezowocny. A posiany na dobrej ziemi to ten, który słucha słowa i rozumie je. On też wydaje plon: jeden stokrotny, inny sześćdziesięciokrotny, a jeszcze inny trzydziestokrotny.
Podobieństwo o pszenicy i kąkolu
Podał im też inną przypowieść:
— Królestwo niebieskie podobne jest do człowieka, który zasiał dobre ziarno na swoim polu. Lecz gdy ludzie spali, przyszedł jego nieprzyjaciel, nasiał kąkolu między pszenicę i odszedł. A gdy zboże urosło i wydało plon, wtedy ukazał się też kąkol. Wówczas słudzy gospodarza przyszli i zapytali go: „Panie, czy nie posiałeś na swoim polu dobrego ziarna? Skąd więc ten kąkol?” A on im odpowiedział: „Nieprzyjaciel to zrobił”. I zapytali go słudzy: „Czy chcesz, żebyśmy poszli i zebrali go?” Lecz on odpowiedział: „Nie, żebyście przypadkiem, zbierając kąkol, nie wykorzenili razem z nim i pszenicy. Pozwólcie obydwu razem rosnąć aż do żniwa, a w czasie żniwa powiem żniwiarzom: Zbierzcie najpierw kąkol i zwiążcie go w snopki na spalenie, pszenicę zaś zgromadźcie w moim spichlerzu”.
Podobieństwo o ziarnie gorczycznym i o kwasie
Podał im też inną przypowieść:
— Królestwo niebieskie podobne jest do ziarna gorczycy, które człowiek, wziąwszy, zasiał na swoim polu. Jest ono najmniejsze ze wszystkich nasion, ale kiedy wyrośnie, jest największe ze wszystkich jarzyn i staje się drzewem, tak że ptaki niebieskie przylatują i gnieżdżą się w jego gałęziach.
Opowiedział im jeszcze inną przypowieść:
— Królestwo niebieskie podobne jest do zakwasu, który kobieta wzięła i włożyła w trzy miary mąki, aż wszystko się zakwasiło.
To wszystko mówił Jezus do tłumu w przypowieściach, a bez przypowieści nic do nich nie mówił, aby się wypełniło, co zostało powiedziane przez proroka: „Otworzę moje usta w przypowieściach, wypowiem rzeczy ukryte od założenia świata”.
Wyjaśnienie podobieństwa o pszenicy i kąkolu
Wtedy Jezus odprawił tłum i przyszedł do domu. Podeszli do niego jego uczniowie i mówili:
— Wyjaśnij nam przypowieść o kąkolu na polu.
A on odpowiedział im:
— Tym, który sieje dobre ziarno, jest Syn Człowieczy. Polem jest świat, dobrym ziarnem są synowie królestwa, kąkolem zaś są synowie złego. Nieprzyjacielem, który go posiał, jest diabeł, żniwem jest koniec świata, a żniwiarzami są aniołowie. Jak więc zbiera się kąkol i spala w ogniu, tak będzie przy końcu tego świata. Syn Człowieczy pośle swoich aniołów, a oni zbiorą z jego królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy popełniają nieprawość, i wrzucą ich do pieca ognistego. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Wtedy sprawiedliwi będą jaśnieć jak słońce w królestwie swego Ojca. Kto ma uszy do słuchania, niech słucha.
Podobieństwo o ukrytym skarbie, o perle i o sieci
— Ponownie królestwo niebieskie jest podobne do skarbu ukrytego w polu, który człowiek znalazł i ukrył. Uradowany nim poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił to pole. Królestwo niebieskie podobne jest też do kupca, który szukał pięknych pereł. A znalazłszy jedną bardzo cenną perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją. Królestwo niebieskie podobne jest również do sieci zarzuconej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju. Gdy się napełniła, rybacy wyciągnęli ją na brzeg, a usiadłszy, dobre ryby wybrali do naczyń, a złe wyrzucili. Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie i wyłączą złych spośród sprawiedliwych, i wrzucą ich do pieca ognistego. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.
Jezus ich zapytał:
— Zrozumieliście to wszystko?
Odpowiedzieli mu:
— Tak, Panie.
A on powiedział do nich:
— Dlatego każdy uczony w Piśmie, który jest pouczony o królestwie niebieskim, podobny jest do gospodarza, który wydobywa ze swego skarbca nowe i stare rzeczy.
Jezus wzgardzony w Nazarecie
Kiedy Jezus dokończył tych przypowieści, odszedł stamtąd. A przyszedłszy w swoje rodzinne strony, nauczał ludzi w ich synagodze, tak że się bardzo zdumiewali i mówili:
— Skąd on ma tę mądrość i moc? Czyż to nie jest syn cieśli? Czyż jego matce nie jest na imię Maria, a jego bracia to Jakub, Józef, Szymon i Juda? A jego siostry, czyż wszystkie nie są wśród nas? Skąd więc on ma to wszystko?
I byli nim zgorszeni. Lecz Jezus powiedział do nich:
— Nigdzie nie jest prorok bez czci, tylko w swojej ojczyźnie i w swoim domu.
I nie uczynił tam wielu cudów z powodu ich niewiary.
Śmierć Jana Chrzciciela
W tym czasie tetrarcha Herod usłyszał wieść o Jezusie. I powiedział swoim sługom:
— To jest Jan Chrzciciel. On zmartwychwstał i dlatego cuda dokonują się przez niego.
Herod bowiem schwytał Jana, związał go i wtrącił do więzienia z powodu Herodiady, żony swego brata Filipa. Bo Jan mówił mu:
— Nie wolno ci jej mieć.
I chciał go zabić, ale bał się ludu, bo uważano go za proroka. A gdy obchodzono dzień urodzin Heroda, córka Herodiady tańczyła wśród gości i spodobała się Herodowi. Dlatego pod przysięgą obiecał jej dać, o cokolwiek poprosi. A ona, namówiona przedtem przez swoją matkę, powiedziała:
— Daj mi tu na misie głowę Jana Chrzciciela.
I zasmucił się król, ale ze względu na przysięgę i współbiesiadników kazał jej dać. A posławszy kata, ściął Jana w więzieniu. I przyniesiono jego głowę na misie, i dano dziewczynie, a ona zaniosła ją swojej matce. Potem przyszli jego uczniowie, zabrali ciało i pogrzebali je, a poszedłszy, powiedzieli o tym Jezusowi.
Nakarmienie pięciu tysięcy
A Jezus, usłyszawszy to, oddalił się stamtąd łodzią na miejsce odludne, żeby być na osobności. Kiedy ludzie o tym usłyszeli, pieszo poszli za nim z miast. Gdy Jezus wyszedł z łodzi, zobaczył wielki tłum, ulitował się nad nimi i uzdrawiał ich chorych. A gdy nastał wieczór, podeszli do niego jego uczniowie i powiedzieli:
— Miejsce to jest puste, a pora już późna. Odpraw tych ludzi, aby poszli do wiosek i kupili sobie żywności.
Lecz Jezus im odpowiedział:
— Nie muszą odchodzić, wy dajcie im jeść.
A oni mu powiedzieli:
— Nie mamy tu nic prócz pięciu chlebów i dwóch ryb.
On powiedział:
— Przynieście mi je tutaj.
Wtedy nakazał ludziom usiąść na trawie, wziął te pięć chlebów i dwie ryby, a spojrzawszy w niebo, pobłogosławił i łamiąc chleby, dawał uczniom, a uczniowie ludziom. I jedli wszyscy do syta. I zebrali z pozostałych kawałków dwanaście pełnych koszy. A tych, którzy jedli, było około pięciu tysięcy mężczyzn, nie licząc kobiet i dzieci.
Jezus chodzi po morzu
Zaraz też Jezus przymusił swoich uczniów, aby wsiedli do łodzi i wyprzedzili go na drugi brzeg, a on tymczasem odprawi tłumy. A odprawiwszy je, wszedł sam na górę, aby się modlić. A gdy nastał wieczór, nadal był tam sam. Łódź tymczasem była już na środku morza, miotana przez fale, bo wiatr był przeciwny. Lecz o czwartej straży nocnej przyszedł do nich Jezus, idąc po morzu. A uczniowie, gdy ujrzeli go idącego po morzu, przerazili się i powiedzieli:
— To zjawa!
I krzyknęli ze strachu. Ale Jezus zaraz do nich powiedział:
— Ufajcie, to ja jestem! Nie bójcie się!
Piotr odezwał się do niego:
— Panie, jeśli to jesteś ty, każ mi przyjść do siebie po wodzie.
A on powiedział:
— Przyjdź!
I Piotr, wyszedłszy z łodzi, szedł po wodzie, aby przyjść do Jezusa. Lecz widząc gwałtowny wiatr, zląkł się, a gdy zaczął tonąć, krzyknął:
— Panie, ratuj mnie!
Jezus natychmiast wyciągnął rękę, uchwycił go i powiedział:
— Człowieku małej wiary, dlaczego zwątpiłeś?
A gdy wsiedli do łodzi, wiatr się uciszył. Ci zaś, którzy byli w łodzi, podeszli i oddali mu pokłon, mówiąc:
— Naprawdę jesteś Synem Bożym.
Uzdrowienia w Genezaret
I przeprawiwszy się, przybyli do ziemi Genezaret. A ludzie z tamtych okolic, poznawszy go, rozesłali wiadomość po całej okolicy i przyniesiono do niego wszystkich chorych. I prosili go, aby mogli dotknąć tylko brzegu jego szaty, a ci, którzy dotknęli, zostali uzdrowieni.