Ewangelia Mateusza

Przemienienie Jezusa

A po sześciu dniach wziął Jezus Piotra, Jakuba i Jana, jego brata, i wprowadził ich na wysoką górę, żeby byli na osobności. I został przemieniony przed nimi: jego oblicze zajaśniało jak słońce, a jego szaty stały się białe jak światło. A oto ukazali się im Mojżesz i Eliasz, którzy z nim rozmawiali. Wtedy Piotr powiedział do Jezusa:
— Panie, dobrze nam tu być. Jeśli chcesz, postawimy tu trzy namioty: jeden dla ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza.
Kiedy on jeszcze mówił, oto jasny obłok zacienił ich, a z obłoku rozległ się głos:
— To jest mój umiłowany Syn, w którym mam upodobanie, jego słuchajcie.
Uczniowie, słysząc to, upadli na twarz i bardzo się bali. Wtedy Jezus podszedł, dotknął ich i powiedział:
— Wstańcie, nie bójcie się.
Oni zaś, podniósłszy oczy, nikogo nie widzieli, tylko samego Jezusa. A gdy schodzili z góry, Jezus im przykazał:
— Nikomu nie mówcie o tym widzeniu, aż Syn Człowieczy zmartwychwstanie.
I pytali go jego uczniowie:
— Dlaczego więc uczeni w Piśmie mówią, że najpierw ma przyjść Eliasz?
A Jezus im odpowiedział:
— Istotnie, najpierw przyjdzie Eliasz i wszystko odnowi. Lecz mówię wam, że Eliasz już przyszedł, jednak nie poznali go, ale zrobili z nim, co chcieli. Tak i Syn Człowieczy dozna od nich cierpień.
Wtedy uczniowie zrozumieli, że mówił im o Janie Chrzcicielu.

Uzdrowienie epileptyka

A gdy przyszli do tłumu, podszedł do niego pewien człowiek, upadł przed nim na kolana i powiedział:
— Panie, zmiłuj się nad moim synem, bo jest obłąkanym i bardzo cierpi. Często bowiem wpada w ogień i często w wodę. Przyprowadziłem go do twoich uczniów, ale nie mogli go uzdrowić.
A Jezus odpowiedział:
— O pokolenie bez wiary i przewrotne! Jak długo będę z wami? Jak długo mam was znosić? Przyprowadźcie mi go tutaj.
I zgromił Jezus tego demona, i wyszedł z niego. Od tej chwili chłopiec był zdrowy. Wtedy uczniowie, podszedłszy do Jezusa, zapytali go na osobności:
— Czemu my nie mogliśmy go wypędzić?
A Jezus im odpowiedział:
— Z powodu waszej niewiary. Zaprawdę bowiem powiadam wam: Jeśli będziecie mieć wiarę jak ziarno gorczycy, powiecie tej górze: „Przenieś się stąd na tamto miejsce”, a przeniesie się. I nic nie będzie dla was niemożliwe. Lecz ten rodzaj nie wychodzi inaczej, jak tylko przez modlitwę i post.

Jezus po raz wtóry zapowiada swoją śmierć

A gdy przebywali w Galilei, Jezus powiedział do nich:
— Syn Człowieczy zostanie wydany w ręce ludzi i zabiją go, ale trzeciego dnia zmartwychwstanie.
I bardzo się zasmucili.

Jezus płaci podatek za siebie i Piotra

A gdy przyszli do Kafarnaum, podeszli do Piotra poborcy podatku i zapytali:
— Czy wasz nauczyciel nie płaci podatku?
On odpowiedział:
— Płaci.
A gdy wchodził do domu, uprzedził go Jezus, mówiąc:
— Jak ci się wydaje, Szymonie? Od kogo królowie ziemscy pobierają cło albo podatek? Od swoich synów czy od obcych?
Piotr mu odpowiedział:
— Od obcych.
I powiedział mu Jezus:
— A więc synowie są wolni. Ale żebyśmy ich nie zgorszyli, idź nad morze, zarzuć wędkę, weź pierwszą złowioną rybę i otwórz jej pyszczek, a znajdziesz statera. Weź go i daj im za mnie i za siebie.

O prawdziwej wielkości

W tym czasie podeszli do Jezusa uczniowie, pytając:
— Kto jest największy w królestwie niebieskim?
A Jezus, zawoławszy dziecko, postawił je pośród nich, i powiedział:
— Zaprawdę powiadam wam: Jeśli się nie nawrócicie i nie staniecie się jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim. A kto przyjmie jedno takie dziecko w moje imię, mnie przyjmuje.

Ostrzeżenie przed gorszeniem bliźnich

— Kto zaś zgorszy jednego z tych małych, którzy we mnie wierzą, lepiej byłoby dla niego, gdyby zawieszono mu u szyi kamień młyński i utopiono go w morskiej głębinie. Biada światu z powodu zgorszeń! Muszą bowiem przyjść zgorszenia, ale biada temu człowiekowi, przez którego przychodzi zgorszenie! Dlatego jeśli twoja ręka albo noga jest ci powodem upadku, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej jest dla ciebie wejść do życia chromym albo ułomnym, niż mając dwie ręce albo dwie nogi, być wrzuconym do ognia wiecznego. A jeśli twoje oko jest ci powodem upadku, wyłup je i odrzuć od siebie. Lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do życia, niż mając dwoje oczu, być wrzuconym do ognia piekielnego. Uważajcie, abyście nie gardzili żadnym z tych małych. Mówię wam bowiem, że ich aniołowie w niebie zawsze patrzą na oblicze mojego Ojca, który jest w niebie. Przyszedł bowiem Syn Człowieczy, aby zbawić to, co zginęło.

Podobieństwo o zgubionej owcy

— Jak wam się wydaje? Gdyby jakiś człowiek miał sto owiec, a jedna z nich zabłąkałaby się, czyż nie zostawi tych dziewięćdziesięciu dziewięciu i nie pójdzie w góry szukać zabłąkanej? A jeśli uda mu się ją znaleźć, zaprawdę powiadam wam, że cieszy się z niej bardziej niż z tych dziewięćdziesięciu dziewięciu, które się nie zabłąkały. Tak też nie jest wolą waszego Ojca, który jest w niebie, aby zginął jeden z tych małych.

O odpuszczaniu win

— Jeśli twój brat zgrzeszy przeciwko tobie, idź, strofuj go sam na sam. Jeśli cię usłucha, pozyskałeś twego brata. Jeśli zaś cię nie usłucha, weź ze sobą jeszcze jednego albo dwóch, aby na zeznaniu dwóch albo trzech świadków oparte było każde słowo. Jeśli ich nie usłucha, powiedz kościołowi. A jeśli kościoła nie usłucha, niech będzie dla ciebie jak poganin i celnik. Zaprawdę powiadam wam: Cokolwiek zwiążecie na ziemi, będzie związane i w niebie. A cokolwiek rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane i w niebie.

Zjednoczenie w modlitwie

— Mówię wam też: Jeśli dwaj z was na ziemi będą zgodnie prosić o cokolwiek, otrzymają to od mego Ojca, który jest w niebie. Gdzie bowiem dwaj albo trzej są zgromadzeni w moje imię, tam jestem pośród nich.

Obowiązek przebaczenia i przypowieść o złym słudze

Wtedy Piotr podszedł do niego i zapytał:
— Panie, ile razy mam przebaczyć mojemu bratu, gdy zgrzeszy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy?
I odpowiedział mu Jezus:
— Nie mówię ci, że aż siedem razy, ale aż siedemdziesiąt siedem razy. Dlatego królestwo niebieskie podobne jest do króla, który chciał się rozliczyć ze swymi sługami. A gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono mu jednego, który był mu winien dziesięć tysięcy talentów. A ponieważ nie miał z czego oddać, jego pan kazał go sprzedać wraz z żoną, dziećmi i wszystkim, co miał, i spłacić dług. Wtedy sługa upadł i oddał mu pokłon, mówiąc: „Panie, okaż mi cierpliwość, a wszystko ci oddam”. Pan tego sługi, ulitowawszy się nad nim, uwolnił go i darował mu dług. Lecz gdy ten sługa wyszedł, spotkał jednego ze swoich współsług, który był mu winien sto groszy. Chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: „Oddaj, coś winien!” Wtedy jego współsługa upadł mu do nóg i prosił go: „Okaż mi cierpliwość, a wszystko ci oddam”. On jednak nie chciał, ale poszedł i wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda długu. A jego współsłudzy, widząc, co się stało, zasmucili się bardzo i poszedłszy, oznajmili swemu panu wszystko, co zaszło. Wtedy jego pan wezwał go i powiedział: „Zły sługo, darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. Czyż i ty nie powinieneś był zmiłować się nad swoim współsługą, jak ja zmiłowałem się nad tobą?” I jego pan, rozgniewany, wydał go katom, dopóki nie odda wszystkiego, co był mu winien. Tak i wam uczyni mój Ojciec niebieski, jeśli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu jego przewinień.

Sprawa małżeństwa i rozwodu

A gdy Jezus dokończył tych mów, odszedł z Galilei i przybył na pogranicze Judei za Jordan. I poszły za nim wielkie tłumy, a on ich tam uzdrowił. Wtedy przyszli do niego faryzeusze, wystawiając go na próbę i pytając:
— Czy wolno człowiekowi oddalić swoją żonę z jakiegokolwiek powodu?
A on im odpowiedział:
— Nie czytaliście, że ten, który stworzył ich na początku, uczynił ich mężczyzną i kobietą?
I powiedział:
— Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i połączy się ze swoją żoną, i będą dwoje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, ale jedno ciało. Co więc Bóg złączył, człowiek niech nie rozłącza.
Zapytali go:
— Dlaczego więc Mojżesz nakazał dać list rozwodowy i oddalić ją?
Odpowiedział im:
— Z powodu zatwardziałości waszego serca Mojżesz pozwolił wam oddalić wasze żony, ale od początku tak nie było. Lecz ja wam mówię: Kto oddala swoją żonę – z wyjątkiem przypadku nierządu – i żeni się z inną, cudzołoży, a kto żeni się z oddaloną, cudzołoży.
Powiedzieli mu jego uczniowie:
— Jeśli tak ma się sprawa mężczyzny z jego żoną, to lepiej się nie żenić.
A on im powiedział:
— Nie wszyscy to pojmują, ale tylko ci, którym to jest dane. Są bowiem eunuchowie, którzy tacy wyszli z łona matki, są też eunuchowie, których ludzie takimi uczynili, są również eunuchowie, którzy się sami takimi uczynili dla królestwa niebieskiego. Kto może pojąć, niech pojmuje.