Ewangelia Łukasza

Modlitwa dziękczynna Jezusa

W tej godzinie Jezus rozradował się w duchu i powiedział:
— Wysławiam cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te sprawy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je niemowlętom. Tak, Ojcze, bo tak się tobie upodobało. Wszystko zostało mi przekazane od mego Ojca i nikt nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec, ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić.
Wtedy odwrócił się do uczniów i powiedział do nich na osobności:
— Błogosławione oczy, które widzą to, co wy widzicie. Bo mówię wam, że wielu proroków i królów pragnęło widzieć to, co wy widzicie, a nie zobaczyli, i słyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli.

Jak dostąpić żywota wiecznego

A oto powstał pewien znawca prawa i wystawiając go na próbę, zapytał:
— Nauczycielu, co mam czynić, aby odziedziczyć życie wieczne?
A on powiedział do niego:
— Co jest napisane w prawie? Jak czytasz?
A on odpowiedział:
— Będziesz miłował Pana, swego Boga, całym swym sercem, całą swą duszą, z całej swojej siły i całym swym umysłem, a swego bliźniego jak samego siebie.
I powiedział mu:
— Dobrze odpowiedziałeś. Czyń to, a będziesz żył.

Przypowieść o miłosiernym Samarytaninie

On zaś, chcąc się usprawiedliwić, powiedział do Jezusa:
— A kto jest moim bliźnim?
Lecz Jezus odpowiedział:
— Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce bandytów, którzy go obrabowali, poranili i odeszli, zostawiając na pół umarłego. A przypadkiem szedł tą drogą pewien kapłan, zobaczył go i ominął. Podobnie i lewita, gdy dotarł na to miejsce, podszedł, zobaczył go i ominął. Lecz pewien Samarytanin, będąc w podróży, zbliżył się do niego. A gdy go zobaczył, ulitował się nad nim. A podszedłszy, opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem, potem wsadził go na swoje zwierzę, zawiózł do gospody i opiekował się nim. A nazajutrz, odjeżdżając, wyjął dwa grosze, dał gospodarzowi i powiedział: „Opiekuj się nim, a wszystko, co wydasz ponad to, oddam ci, gdy wrócę”. Który z tych trzech, twoim zdaniem, był bliźnim tego, który wpadł w ręce bandytów?
A on odpowiedział:
— Ten, który okazał mu miłosierdzie.
Wtedy Jezus mu powiedział:
— Idź i ty czyń podobnie.

Marta i Maria

A gdy szli, wszedł do jednej wsi. Tam pewna kobieta, imieniem Marta, przyjęła go do swego domu. Miała ona siostrę, zwaną Marią, która usiadła u nóg Jezusa i słuchała jego słów. Ale Marta krzątała się koło rozmaitych posług, a podszedłszy, powiedziała:
— Panie, czy nie obchodzi cię, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, aby mi pomogła.
A Jezus jej odpowiedział:
— Marto, Marto, troszczysz się i martwisz o wiele spraw, ale jedno jest potrzebne. Lecz Maria wybrała dobrą cząstkę, która nie będzie jej odebrana.

„Ojcze Nasz”

A gdy przebywał w jakimś miejscu na modlitwie i skończył ją, jeden z jego uczniów powiedział do niego:
— Panie, naucz nas się modlić, tak jak i Jan nauczył swoich uczniów.
I powiedział do nich:
— Gdy się modlicie, mówcie: „Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech będzie uświęcone twoje imię. Niech przyjdzie twoje królestwo. Niech się dzieje twoja wola na ziemi, tak jak w niebie. Dawaj nam każdego dnia naszego powszedniego chleba. Przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto przeciwko nam zawinił. I nie wystawiaj nas na pokusę, ale wybaw nas od złego”.

O wytrwałości w modlitwie i przypowieść o przyjacielu o północy

I powiedział do nich:
— Któż z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: „Przyjacielu, pożycz mi trzy chleby, mój przyjaciel bowiem przyszedł do mnie z drogi, a nie mam mu co podać”? A on z wewnątrz odpowie: „Nie naprzykrzaj mi się. Drzwi są już zamknięte i moje dzieci są ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać ci”. Mówię wam: Chociażby nie wstał i nie dał mu dlatego, że jest jego przyjacielem, jednak z powodu jego natarczywości wstanie i da mu, ile potrzebuje. I ja wam mówię: Proście, a będzie wam dane, szukajcie, a znajdziecie, pukajcie, a będzie wam otworzone. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje, a kto szuka, znajduje, a temu, kto puka, będzie otworzone. I czy jest wśród was ojciec, który, gdy syn prosi go o chleb, da mu kamień? Albo gdy prosi o rybę, czy zamiast ryby da mu węża? Albo gdy prosi o jajko, czy da mu skorpiona? Jeśli więc wy, będąc złymi, umiecie dawać dobre dary waszym dzieciom, o ileż bardziej wasz Ojciec niebieski da Ducha Świętego tym, którzy go proszą?

Jezus odpowiada na zarzuty współpracy z szatanem

I wypędzał demona, który był niemy. A gdy demon wyszedł, niemy przemówił, a ludzie się dziwili. Lecz niektórzy z nich mówili:
— Przez Belzebuba, władcę demonów, wypędza demony.
Inni zaś, wystawiając go na próbę, żądali od niego znaku z nieba. Ale on, znając ich myśli, powiedział do nich:
— Każde królestwo podzielone wewnętrznie pustoszeje, a dom skłócony sam ze sobą upada. Jeśli i szatan jest wewnętrznie podzielony, jakże przetrwa jego królestwo? Mówicie bowiem, że ja przez Belzebuba wypędzam demony. A jeśli ja przez Belzebuba wypędzam demony, to przez kogo wypędzają wasi synowie? Dlatego oni będą waszymi sędziami. Ale jeśli ja palcem Bożym wypędzam demony, to istotnie przyszło do was królestwo Boże. Gdy uzbrojony mocarz strzeże swego pałacu, bezpieczne jest jego mienie. Lecz gdy mocniejszy od niego nadejdzie i zwycięży go, zabiera całą jego broń, na której polegał, i rozdaje jego łupy. Kto nie jest ze mną, jest przeciwko mnie, a kto nie zbiera ze mną, rozprasza.

Niebezpieczeństwo powierzchownego odrodzenia

— Gdy duch nieczysty wychodzi z człowieka, przechadza się po miejscach bezwodnych, szukając odpoczynku, a gdy nie znajduje, mówi: „Wrócę do mego domu, skąd wyszedłem”. A przyszedłszy, zastaje go zamiecionym i przyozdobionym. Wtedy idzie i bierze ze sobą siedem innych duchów, gorszych niż on sam, i wszedłszy, mieszkają tam. I końcowy stan tego człowieka staje się gorszy niż pierwszy.
A gdy on to mówił, pewna kobieta spośród zgromadzonych powiedziała do niego donośnym głosem:
— Błogosławione łono, które cię nosiło, i piersi, które ssałeś!
On zaś odpowiedział:
— Błogosławieni są raczej ci, którzy słuchają słowa Bożego i strzegą go.

Jezus odmawia znaku z nieba

A gdy ludzie się gromadzili, zaczął mówić:
— Pokolenie to jest złe. Żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, oprócz znaku proroka Jonasza. Jak bowiem Jonasz był znakiem dla mieszkańców Niniwy, tak będzie i Syn Człowieczy dla tego pokolenia. Królowa z południa stanie na sądzie z ludźmi tego pokolenia i potępi ich, bo przybyła z krańców ziemi, aby słuchać mądrości Salomona, a oto tu ktoś więcej niż Salomon. Ludzie z Niniwy staną na sądzie z tym pokoleniem i potępią je, ponieważ pokutowali na skutek głoszenia Jonasza, a oto tu ktoś więcej niż Jonasz.

Podobieństwo o zapalonej świecy

— Nikt nie zapala świecy i nie stawia jej w ukryciu ani pod naczyniem, ale na świeczniku, aby ci, którzy wchodzą, widzieli światło. Światłem ciała jest oko. Jeśli więc twoje oko jest szczere, to i całe twoje ciało będzie pełne światła, a jeśli jest złe, to i twoje ciało będzie pełne ciemności. Uważaj więc, aby światło, które jest w tobie, nie było ciemnością. Jeśli zatem całe twoje ciało będzie pełne światła, nie mając w sobie żadnej ciemnej cząstki, całe będzie tak pełne światła, jak gdy świeca oświetla cię swoim blaskiem.

Jezus potępia faryzeuszów i zakonoznawców

Kiedy to mówił, pewien faryzeusz poprosił go, aby zjadł u niego obiad. Wszedł więc i usiadł za stołem. A faryzeusz, widząc to, dziwił się, że nie umył się przed obiadem. Wtedy Pan powiedział do niego:
— Teraz wy, faryzeusze, oczyszczacie to, co jest na zewnątrz kubka i misy, ale to, co jest wewnątrz was, pełne jest zdzierstwa i nieprawości. Głupcy, czyż ten, który uczynił to, co jest na zewnątrz, nie uczynił też tego, co jest wewnątrz? Raczej z tego, co jest wewnątrz, dawajcie jałmużnę, a wszystko będzie dla was czyste. Ale biada wam, faryzeusze, bo dajecie dziesięcinę z mięty, ruty i z każdego ziela, lecz opuszczacie sąd i miłość Boga. To należało czynić i tamtego nie opuszczać. Biada wam, faryzeusze, bo kochacie pierwsze miejsca w synagogach i pozdrowienia na rynkach. Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo jesteście jak groby, których nie widać, a ludzie, którzy chodzą po nich, nie wiedzą o tym.
I odezwał się jeden ze znawców prawa:
— Nauczycielu, mówiąc to, i nas znieważasz.
A on powiedział:
— I wam, znawcom prawa, biada, bo obciążacie ludzi brzemionami nie do uniesienia, a sami nawet jednym palcem tych brzemion nie dotykacie. Biada wam, bo budujecie grobowce proroków, a wasi ojcowie ich pozabijali. Doprawdy świadczycie, że pochwalacie uczynki waszych ojców. Oni bowiem ich pozabijali, a wy budujecie ich grobowce. Dlatego też mądrość Boża powiedziała: „Poślę do nich proroków i apostołów, a niektórych z nich będą zabijać i prześladować”, aby dopominano się od tego pokolenia krwi wszystkich proroków, która została przelana od założenia świata, od krwi Abla aż do krwi Zachariasza, który zginął między ołtarzem a świątynią. Doprawdy, mówię wam, dopominać się jej będą od tego pokolenia. Biada wam, znawcom prawa, bo zabraliście klucz poznania. Sami nie weszliście i tym, którzy chcieli wejść, przeszkodziliście.
A gdy im to mówił, uczeni w Piśmie i faryzeusze zaczęli bardzo na niego nastawać i prowokować go do mówienia o wielu rzeczach, czyhając na niego i próbując wychwycić coś z jego słów, żeby go oskarżyć.