I List do Koryntian

Nieczystość niezgodna z życiem chrześcijańskim

Wszystko mi wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne. Wszystko mi wolno, ale ja nie dam się niczemu zniewolić. Pokarmy są dla brzucha, a brzuch dla pokarmów. Lecz Bóg zniszczy i jedno, i drugie. Ciało zaś nie jest dla nierządu, ale dla Pana, a Pan dla ciała. A Bóg i Pana wskrzesił, i nas wskrzesi swoją mocą. Czyż nie wiecie, że wasze ciała są członkami Chrystusa? Czy więc wezmę członki Chrystusa i uczynię je członkami nierządnicy? Nie daj Boże! Czyż nie wiecie, że ten, kto się łączy z nierządnicą, jest z nią jednym ciałem? Dwoje bowiem, mówi on, będą jednym ciałem. Kto zaś się łączy z Panem, jest z nim jednym duchem. Uciekajcie od nierządu. Wszelki grzech, który człowiek popełnia, jest poza ciałem. Lecz kto dopuszcza się nierządu, grzeszy przeciwko własnemu ciału. Czyż nie wiecie, że wasze ciało jest świątynią Ducha Świętego, który jest w was, a którego macie od Boga, i nie należycie do samych siebie? Drogo bowiem zostaliście kupieni. Wysławiajcie więc Boga w waszym ciele i w waszym duchu, które należą do Boga.

Sprawy małżeństwa, bezżeństwa i rozwodu

Co do spraw, o których mi pisaliście: Dobrze jest mężczyźnie nie dotykać kobiety. Jednak aby uniknąć nierządu, niech każdy ma swoją żonę i każda niech ma swojego męża. Niech mąż oddaje powinność żonie, podobnie i żona mężowi. Żona nie ma władzy nad własnym ciałem, lecz mąż. Podobnie i mąż nie ma władzy nad własnym ciałem, lecz żona. Nie okradajcie się z tego, chyba że za obopólną zgodą, na pewien czas, aby oddać się postowi i modlitwie. Potem znów się zejdźcie, żeby was szatan nie kusił z powodu waszej niepowściągliwości. Lecz to, co mówię, jest z pozwolenia, a nie z rozkazu. Chciałbym bowiem, aby wszyscy ludzie byli tacy jak ja, ale każdy ma swój własny dar od Boga, jeden taki, a drugi inny. A do nieżonatych i wdów mówię: Dobrze będzie dla nich, jeśli pozostaną jak ja. Lecz jeśli nie mogą się wstrzymać, niech wstąpią w stan małżeński. Lepiej jest bowiem wstąpić w stan małżeński, niż płonąć. Tym zaś, którzy trwają w związku małżeńskim, nakazuję nie ja, lecz Pan: Żona niech nie odchodzi od męża. Lecz jeśli odeszłaby, niech pozostanie bez męża albo niech się z mężem pojedna. Mąż również niech nie oddala żony. Pozostałym zaś mówię ja, a nie Pan: Jeśli któryś z braci ma żonę niewierzącą, a ta zgadza się z nim mieszkać, niech jej nie oddala. A jeśli jakaś żona ma męża niewierzącego, a ten zgadza się z nią mieszkać, niech od niego nie odchodzi. Mąż niewierzący bowiem jest uświęcony przez żonę, a żona niewierząca uświęcona jest przez męża. Inaczej wasze dzieci byłyby nieczyste, teraz zaś są święte. Lecz jeśli niewierzący chce odejść, niech odejdzie. W takich przypadkach ani brat, ani siostra nie są w niewoli. Bóg zaś powołał nas do pokoju. Co bowiem wiesz, żono, czy zbawisz męża? Albo co wiesz, mężu, czy zbawisz żonę? Jednak niech każdy postępuje tak, jak mu wyznaczył Bóg, zgodnie z tym, do czego go powołał Pan. Tak też zarządzam we wszystkich kościołach. Został ktoś powołany jako obrzezany? Niech się nie staje nieobrzezanym. Został ktoś powołany jako nieobrzezany? Niech się nie obrzezuje. Obrzezanie nic nie znaczy i nieobrzezanie nic nie znaczy, tylko zachowywanie przykazań Boga. Niech każdy pozostanie w stanie, w jakim został powołany. Zostałeś powołany jako niewolnik? Nie martw się tym. Lecz jeśli możesz stać się wolny, to raczej z tego skorzystaj. Ten bowiem, kto został powołany w Panu jako niewolnik, jest wyzwoleńcem Pana. Podobnie ten, kto został powołany jako wolny, jest niewolnikiem Chrystusa. Drogo zostaliście kupieni. Nie bądźcie niewolnikami ludzi. Niech każdy, bracia, trwa przed Bogiem w takim stanie, w jakim został powołany. A co do osób dziewiczych nie mam nakazu Pańskiego, ale daję moją radę jako ten, któremu Pan dał miłosierdzie, aby był wiernym. Uważam więc, że to jest dobre z powodu obecnych utrapień, że dobrze jest człowiekowi tak pozostać. Jesteś związany z żoną? Nie szukaj rozłączenia. Jesteś rozwiązany od żony? Nie szukaj żony. Ale jeśli się ożenisz, nie grzeszysz, i jeśli dziewica wyjdzie za mąż, nie grzeszy. Tacy jednak będą mieć utrapienie w ciele, a ja chciałbym wam tego oszczędzić. Mówię to, bracia, ponieważ czas jest krótki. Odtąd ci, którzy mają żony, niech żyją tak, jakby ich nie mieli, ci, którzy płaczą, jakby nie płakali, ci, którzy się radują, jakby się nie radowali, ci, którzy kupują, jakby nie posiadali, a ci, którzy używają tego świata, żeby nie nadużywali. Przemija bowiem postać tego świata. Chcę, żebyście nie mieli trosk. Nieżonaty troszczy się o sprawy Pana, o to, jak się przypodobać Panu. Lecz żonaty troszczy się o sprawy tego świata, o to, jak się przypodobać żonie. Jest różnica między mężatką a dziewicą. Niezamężna troszczy się o sprawy Pana, o to, by była święta i ciałem, i duchem. Mężatka zaś troszczy się o sprawy tego świata, o to, jak się przypodobać mężowi. Mówię to dla waszego dobra, nie aby zarzucać na was sidła, ale żebyście godnie i przyzwoicie stali przy Panu, nie dając się rozproszyć. Jeśli ktoś uważa, że zachowuje się niewłaściwie wobec swojej dziewicy, gdyby przeszły już jej lata i jest taka potrzeba, niech czyni, co chce, bo nie grzeszy. Niech wyjdzie za mąż. Lecz jeśli ktoś mocno postanowił w swym sercu, nie mając takiej potrzeby, ale panując nad własną wolą, i osądził w swym sercu, że zachowa swoją dziewicę, dobrze czyni. Tak więc ten, kto wydaje ją za mąż, dobrze czyni, ale ten, kto nie wydaje jej za mąż, lepiej czyni. Żona jest związana prawem, dopóki żyje jej mąż. Jeśli mąż umrze, wolno jej wyjść za kogo chce, byle w Panu. Szczęśliwsza jednak będzie, jeśli tak pozostanie, zgodnie z moją radą. A sądzę, że i ja mam Ducha Bożego.

Sprawa pogańskich ofiar

Co do ofiar składanych bożkom, to oczywiście wszyscy posiadamy wiedzę. Wiedza wbija w pychę, lecz miłość buduje. A jeśli ktoś uważa, że coś wie, to jeszcze nie wie tak, jak wiedzieć należy. Lecz jeśli ktoś miłuje Boga, ten jest poznany przez niego. A więc co do spożywania pokarmów ofiarowanych bożkom, wiemy, że bożek na świecie jest niczym i że nie ma żadnego innego Boga oprócz jednego. Bo chociaż są tacy, którzy są nazywani bogami, czy to na niebie, czy na ziemi – bo wielu jest bogów i wielu panów, to dla nas jest jeden Bóg, Ojciec, z którego wszystko, a my w nim, i jeden Pan, Jezus Chrystus, przez którego wszystko, a my przez niego.

Troska o sumienie słabych braci

Lecz nie wszyscy mają tę wiedzę. Niektórzy bowiem aż do tej pory, mając sumienie co do bożka, spożywają pokarm jako ofiarowany bożkom, a ich sumienie, będąc słabe, kala się. Pokarm zaś nie zbliża nas do Boga. Jeśli bowiem jemy, nic nie zyskujemy, a jeśli nie jemy, nic nie tracimy. Jednak uważajcie, aby przypadkiem wasza wolność nie stała się dla słabych powodem do zgorszenia. Gdyby bowiem ktoś zobaczył ciebie, który masz wiedzę, siedzącego za stołem w świątyni bożka, to czy sumienie tego, kto jest słaby, nie skłoni go do jedzenia pokarmów ofiarowanych bożkom? I w ten sposób twoja wiedza zgubi słabego brata, za którego umarł Chrystus. Grzesząc tak przeciwko braciom i raniąc ich słabe sumienie, grzeszycie przeciwko Chrystusowi. Dlatego, jeśli pokarm gorszy mego brata, przenigdy nie będę jadł mięsa, aby nie gorszyć mego brata.

O przestrzeganiu praw należnych apostołom

Czy nie jestem apostołem? Czy nie jestem wolny? Czy nie widziałem Jezusa Chrystusa, naszego Pana? Czy wy nie jesteście moim dziełem w Panu? Jeśli dla innych nie jestem apostołem, to dla was na pewno nim jestem. Pieczęcią bowiem mego apostolstwa wy jesteście w Panu. Taka jest moja obrona przeciwko tym, którzy mnie osądzają. Czy nie mamy prawa jeść i pić? Czy nie mamy prawa zabierać ze sobą siostry – żony jak inni apostołowie, bracia Pana i Kefas? Czy tylko ja i Barnaba nie mamy prawa nie pracować? Czy ktoś kiedykolwiek pełni służbę żołnierską na własny koszt? Czy ktoś uprawia winnicę, a nie spożywa jej owocu? Albo czy ktoś pasie stado, a nie spożywa mleka stada? Czy mówię to tylko na sposób ludzki? Czy nie mówi o tym także prawo? Jest bowiem napisane w Prawie Mojżesza: „Nie zawiążesz pyska młócącemu wołowi”. Czy o woły Bóg się troszczy? Czy raczej ze względu na nas to mówi? Przecież dla nas zostało napisane, że w nadziei ma orać ten, kto orze, a ten, kto młóci w nadziei, swojej nadziei ma być uczestnikiem. Jeśli my zasialiśmy wam dobra duchowe, to cóż wielkiego, jeśli będziemy żąć wasze dobra cielesne? Jeśli inni korzystają z tego prawa w stosunku do was, czemu raczej nie my? My jednak nie korzystaliśmy z tego prawa, ale znosimy wszystko, aby nie stwarzać żadnej przeszkody ewangelii Chrystusa. Czy nie wiecie, że ci, którzy służą w tym, co jest święte, żyją ze świątyni, a ci, którzy służą przy ołtarzu, mają w ofiarach wspólny udział z ołtarzem? Tak też Pan postanowił, aby ci, którzy ewangelię głoszą, z ewangelii żyli. Ale ja nie korzystałem z żadnego z tych praw. I nie napisałem tego po to, żeby tak się ze mną stało. Lepiej byłoby mi umrzeć, niż żeby ktoś pozbawił mnie mojej chluby. Jeśli bowiem głoszę ewangelię, nie mam się czym chlubić, bo nałożono na mnie ten obowiązek, a biada mi, gdybym ewangelii nie głosił. Jeśli bowiem robię to dobrowolnie, mam nagrodę, jeśli zaś niedobrowolnie, to spełniam tylko powierzone mi obowiązki szafarza. Jaką więc mam nagrodę? Taką, że głosząc ewangelię, głoszę ewangelię Chrystusa za darmo, abym nie nadużywał mojego prawa, jakie mam z ewangelii.

Gorliwość apostoła w pozyskiwaniu wszystkich dla Chrystusa

Będąc bowiem wolny wobec wszystkich, samego siebie uczyniłem niewolnikiem wszystkich, abym więcej ludzi pozyskał. I stałem się dla Żydów jak Żyd, aby Żydów pozyskać, dla tych, którzy są pod prawem, jakbym był pod prawem, aby pozyskać tych, którzy są pod prawem, dla tych, którzy są bez prawa, jakbym był bez prawa – nie będąc bez prawa Bogu, lecz będąc pod prawem Chrystusowi – aby pozyskać tych, którzy są bez prawa. Dla słabych stałem się jak słaby, aby słabych pozyskać. Stałem się wszystkim dla wszystkich, aby wszelkim sposobem niektórych zbawić. A robię to dla ewangelii, aby stać się jej uczestnikiem.

Wysiłek potrzebny do zwycięstwa

Czy nie wiecie, że ci, którzy biegną w wyścigu, wszyscy wprawdzie biegną, lecz tylko jeden zdobywa nagrodę? Tak biegnijcie, abyście ją otrzymali. Każdy, kto staje do zapasów, powściąga się we wszystkim. Oni, aby zdobyć koronę zniszczalną, my zaś niezniszczalną. Ja więc tak biegnę, nie jakby na oślep, tak walczę, nie jakbym uderzał w powietrze. Lecz poskramiam swoje ciało i biorę w niewolę, abym przypadkiem, głosząc innym, sam nie został odrzucony.

Ostrzeżenie wynikające z dziejów Izraela

Nie chcę, bracia, żebyście nie wiedzieli, że wszyscy nasi ojcowie byli pod obłokiem i wszyscy przeszli przez morze, i wszyscy w Mojżesza zostali ochrzczeni w obłoku i w morzu, wszyscy też jedli ten sam pokarm duchowy, i wszyscy pili ten sam duchowy napój. Pili bowiem ze skały duchowej, która szła za nimi. A tą skałą był Chrystus. Lecz większości z nich nie upodobał sobie Bóg. Polegli bowiem na pustyni. A to stało się dla nas przykładem, żebyśmy nie pożądali złych rzeczy, jak oni pożądali. Nie bądźcie więc bałwochwalcami, jak niektórzy z nich, jak jest napisane: „Usiadł lud, aby jeść i pić, i wstali, aby się bawić”. Nie dopuszczajmy się też nierządu, jak niektórzy z nich się dopuszczali i padło ich jednego dnia dwadzieścia trzy tysiące, i nie wystawiajmy na próbę Chrystusa, jak niektórzy z nich wystawiali i poginęli od wężów, ani nie szemrajcie, jak niektórzy z nich szemrali i zostali wytraceni przez niszczyciela. A to wszystko przydarzyło się im dla przykładu i zostało napisane dla napomnienia nas, których dosięgnął kres czasów. Tak więc kto myśli, że stoi, niech uważa, aby nie upadł. Nie nawiedziła was pokusa inna niż ludzka. Lecz Bóg jest wierny i nie pozwoli, żebyście byli kuszeni ponad wasze siły, ale wraz z pokusą da wyjście, żebyście mogli ją znieść.

Ostrzeżenie przed bałwochwalstwem

Dlatego, moi najmilsi, uciekajcie od bałwochwalstwa. Mówię jak do mądrych. Osądźcie sami to, co mówię. Kielich błogosławieństwa, który błogosławimy, czy nie jest wspólnotą krwi Chrystusa? Chleb, który łamiemy, czy nie jest wspólnotą ciała Chrystusa? My bowiem, choć liczni, jesteśmy jednym chlebem i jednym ciałem, bo wszyscy jesteśmy uczestnikami jednego chleba. Przypatrzcie się Izraelowi według ciała. Czyż ci, którzy jedzą ofiary, nie są uczestnikami ołtarza? Cóż więc chcę powiedzieć? Że bożek jest czymś albo ofiara składana bożkom czymś jest? Raczej chcę powiedzieć, że to, co poganie ofiarują, demonom ofiarują, a nie Bogu. A nie chciałbym, żebyście mieli społeczność z demonami. Nie możecie pić kielicha Pana i kielicha demonów. Nie możecie być uczestnikami stołu Pana i stołu demonów. Czy będziemy pobudzali Pana do zazdrości? Czy jesteśmy mocniejsi od niego? Wszystko mi wolno, ale nie wszystko jest pożyteczne. Wszystko mi wolno, ale nie wszystko buduje. Niech nikt nie szuka własnego dobra, lecz dobra bliźniego. Wszystko, co sprzedają w jatkach, jedzcie, o nic nie pytając ze względu na sumienie. Pańska bowiem jest ziemia i wszystko, co ją napełnia. Jeśli zaprosi was ktoś z niewierzących, a chcecie iść, jedzcie wszystko, co przed wami postawią, o nic nie pytając ze względu na sumienie. Lecz jeśli ktoś wam powie: „To jest ofiarowane bożkom”, nie jedzcie ze względu na tego, który to powiedział, i ze względu na sumienie. Pańska bowiem jest ziemia i wszystko, co ją napełnia. Ale sumienie, mówię, nie twoje, lecz tego drugiego. Dlaczego bowiem moja wolność ma być sądzona przez cudze sumienie? Bo jeśli ja z dziękczynieniem coś spożywam, to czemu mam być spotwarzany za to, za co dziękuję? Tak więc czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego robicie, wszystko róbcie ku chwale Boga. Nie bądźcie zgorszeniem ani dla Żydów, ani dla Greków, ani dla kościoła Bożego, tak jak i ja się wszystkim we wszystkim podobam, nie szukając w tym własnej korzyści, ale korzyści wielu, aby byli zbawieni. Bądźcie moimi naśladowcami, jak i ja jestem naśladowcą Chrystusa.