Ewangelia Marka

Podobieństwo o soli

— Każdy bowiem ogniem będzie posolony i każda ofiara solą będzie posolona. Dobra jest sól. Lecz jeśli sól przestanie być słona, czymże ją przyprawicie? Miejcie sól w samych sobie i zachowujcie pokój między sobą.

Sprawa małżeństwa i rozwodu

Potem wyruszył stamtąd i przyszedł w granice Judei przez krainę leżącą za Jordanem, i ponownie zeszli się do niego ludzie, i znowu ich nauczał, jak miał w zwyczaju. Wtedy faryzeusze podeszli i pytali go:
— Czy wolno mężowi oddalić żonę?
A robili to, wystawiając go na próbę. Lecz on im odpowiedział:
— Co wam nakazał Mojżesz?
A oni powiedzieli:
— Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić ją.
Jezus odpowiedział im:
— Z powodu zatwardziałości waszego serca napisał wam to przykazanie. Lecz od początku stworzenia Bóg uczynił ich mężczyzną i kobietą. Dlatego opuści człowiek swego ojca i matkę i połączy się ze swoją żoną, i będą dwoje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, ale jedno ciało. Co więc Bóg złączył, człowiek niech nie rozłącza.
A w domu jego uczniowie znowu go o to pytali. I powiedział im:
— Kto oddala swą żonę i żeni się z inną, cudzołoży wobec niej. A jeśli kobieta opuści swego męża i wyjdzie za innego, cudzołoży.

Jezus błogosławi dzieci

I przynoszono do niego dzieci, aby ich dotknął, ale uczniowie gromili tych, którzy je przynosili. Gdy Jezus to zobaczył, oburzył się i powiedział do nich:
— Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie i nie zabraniajcie im. Do takich bowiem należy królestwo Boże. Zaprawdę powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, nie wejdzie do niego.
I brał je na ręce, a kładąc na nie ręce, błogosławił je.

Bogaty młodzieniec szuka życia wiecznego

A gdy wyruszał w drogę, przybiegł pewien człowiek, upadł przed nim na kolana i zapytał:
— Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby odziedziczyć życie wieczne?
Lecz Jezus mu odpowiedział:
— Dlaczego nazywasz mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko jeden – Bóg. Znasz przykazania: Nie będziesz cudzołożył, nie będziesz zabijał, nie będziesz kradł, nie będziesz mówił fałszywego świadectwa, nie będziesz oszukiwał, czcij swego ojca i matkę.
A on mu odpowiedział:
— Nauczycielu, tego wszystkiego przestrzegałem od mojej młodości.
Wtedy Jezus, spojrzawszy na niego, umiłował go i powiedział:
— Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź, weź krzyż i chodź za mną.
Lecz on zmartwił się z powodu tych słów i odszedł smutny, miał bowiem wiele dóbr.

Życie wieczne i bogactwo

A Jezus, spojrzawszy wokoło, powiedział do swoich uczniów:
— Jakże trudno tym, którzy mają bogactwa, wejść do królestwa Bożego!
I zdumieli się uczniowie jego słowami. Lecz Jezus znowu powiedział:
— Dzieci, jakże trudno jest tym, którzy ufają bogactwom, wejść do królestwa Bożego! Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego.
A oni tym bardziej się zdumiewali i mówili między sobą:
— Któż więc może być zbawiony?
A Jezus, spojrzawszy na nich, powiedział:
— U ludzi to niemożliwe, ale nie u Boga. U Boga bowiem wszystko jest możliwe.
Wtedy Piotr zaczął mówić do niego:
— Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za tobą.
A Jezus odpowiedział:
— Zaprawdę powiadam wam: Nie ma nikogo, kto by opuścił dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, żonę, dzieci lub pole ze względu na mnie i na ewangelię, a kto by nie otrzymał stokrotnie więcej teraz, w tym czasie, domów, braci, sióstr, matek, dzieci i pól, wśród prześladowań, a w przyszłym świecie życia wiecznego. Ale wielu pierwszych będzie ostatnimi, a ostatnich pierwszymi.

Trzecia zapowiedź śmierci Jezusa

I byli w drodze, zdążając do Jerozolimy, a Jezus szedł przed nimi. I zdumiewali się, a idąc za nim, bali się. On zaś znowu wziął ze sobą dwunastu i zaczął im mówić o tym, co miało go spotkać:
— Oto idziemy do Jerozolimy, a Syn Człowieczy zostanie wydany naczelnym kapłanom i uczonym w Piśmie. Oni skażą go na śmierć i wydadzą poganom. I będą się z niego naśmiewać, ubiczują go, będą na niego pluć i zabiją go, ale trzeciego dnia zmartwychwstanie.

Prośba synów Zebedeusza

Wtedy podeszli do niego Jakub i Jan, synowie Zebedeusza, i powiedzieli:
— Nauczycielu, chcemy, żebyś zrobił dla nas to, o co cię poprosimy.
A on ich zapytał:
— Co chcecie, żebym dla was zrobił?
Odpowiedzieli mu:
— Spraw, abyśmy siedzieli jeden po twojej prawej, a drugi po lewej stronie w twojej chwale.
Lecz Jezus im powiedział:
— Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który ja piję, i być ochrzczeni chrztem, którym ja się chrzczę?
Odpowiedzieli mu:
— Możemy.
A Jezus im powiedział:
— Istotnie, kielich, który ja piję, będziecie pić i chrztem, którym ja się chrzczę, będziecie ochrzczeni. Nie do mnie jednak należy danie miejsca po mojej prawej albo lewej stronie, ale będzie dane tym, którym zostało przygotowane.

O prawdziwej wielkości

A gdy dziesięciu to usłyszało, zaczęli się oburzać na Jakuba i Jana. Ale Jezus przywołał ich do siebie i powiedział:
— Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, panują nad nimi, a ich wielcy sprawują nad nimi swą władzę. Lecz nie tak ma być wśród was, ale kto między wami chce być wielki, niech będzie waszym sługą. A kto z was chce być pierwszy, niech będzie sługą wszystkich. Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby mu służono, ale aby służyć i aby dać swe życie na okup za wielu.

Uzdrowienie ślepego Bartymeusza

I przyszli do Jerycha. A gdy on wychodził z Jerycha ze swoimi uczniami oraz mnóstwem ludzi, ślepy Bartymeusz, syn Tymeusza, siedział przy drodze, żebrząc. A słysząc, że to Jezus z Nazaretu, zaczął wołać:
— Jezusie, Synu Dawida, zmiłuj się nade mną!
I wielu nakazywało mu milczeć. Lecz on tym głośniej wołał:
— Synu Dawida, zmiłuj się nade mną!
Wtedy Jezus zatrzymał się i kazał go zawołać. Zawołali więc ślepego i powiedzieli do niego:
— Ufaj! Wstań, woła cię.
A on zrzucił swój płaszcz, wstał i przyszedł do Jezusa. I zapytał go Jezus:
— Co chcesz, abym ci uczynił?
Ślepiec mu odpowiedział:
— Mistrzu, żebym widział.
A Jezus mu powiedział:
— Idź, twoja wiara cię uzdrowiła.
Zaraz też odzyskał wzrok i szedł drogą za Jezusem.

Wjazd Jezusa do Jerozolimy

A gdy zbliżyli się do Jerozolimy i przyszli do Betfage i Betanii przy Górze Oliwnej, posłał dwóch spośród swoich uczniów i powiedział im:
— Idźcie do wsi, która jest przed wami, a zaraz po wejściu do niej znajdziecie uwiązane oślątko, na którym nie siedział jeszcze nikt z ludzi. Odwiążcie je i przyprowadźcie. A gdyby ktoś was zapytał: „Co robicie?” – powiedzcie, że Pan go potrzebuje i zaraz je tu przyśle.
Poszli więc i znaleźli oślątko uwiązane u drzwi na dworze, na rozstaju dróg, i odwiązali je. Wtedy niektórzy ze stojących tam pytali:
— Co robicie? Dlaczego odwiązujecie oślątko?
A oni odpowiedzieli im tak, jak im nakazał Jezus. I puścili ich. Przyprowadzili więc oślątko do Jezusa i włożyli na nie swoje szaty, a on wsiadł na nie. Wielu zaś słało na drodze swoje szaty, a inni obcinali gałązki z drzew i kładli na drodze. A ci, którzy szli przed nim i którzy podążali za nim, wołali:
— Hosanna! Błogosławiony, który przychodzi w imieniu Pana! Błogosławione królestwo naszego ojca Dawida, które przychodzi w imieniu Pana! Hosanna na wysokościach!
I wjechał Jezus do Jerozolimy i wszedł do świątyni, a gdy obejrzał wszystko i nadszedł już wieczór, wyszedł z dwunastoma do Betanii.