Tajny wywiad jeruzalemski przekazuje wieści Dawidowi
I Chuszaj opowiedział kapłanom Sadokowi i Abiatarowi:
— Tak a tak radził Achitofel Absalomowi i starszym Izraela, lecz ja tak a tak radziłem. Teraz więc szybko poślijcie i donieście Dawidowi: „Nie zatrzymuj się tej nocy w równinach pustyni, lecz bezzwłocznie przepraw się, aby król nie został pochłonięty wraz z całym ludem, który jest z nim.”
A Jonatan i Achimaas stali przy Enrogel. I przyszła dziewczyna, i przekazała im wieści, a oni poszli i donieśli o tym królowi Dawidowi. Nie mogli się bowiem pokazywać, wchodząc do miasta. Zobaczył ich jednak pewien chłopiec i doniósł Absalomowi. Lecz oni obaj szybko poszli i weszli do domu pewnego człowieka w Bachurim, który miał studnię na swoim podwórzu, i weszli do niej. Potem kobieta wzięła płachtę, rozciągnęła ją z wierzchu na studni i rozsypała na niej ziarno. I niczego nie zauważono. Kiedy przyszli słudzy Absaloma do domu tej kobiety, zapytali:
— Gdzie są Achimaas i Jonatan?
Kobieta odpowiedziała im:
— Przeszli przez rzekę.
A gdy szukali ich i nie znaleźli, powrócili do Jerozolimy. Po ich odejściu tamci wyszli ze studni i poszli powiadomić króla Dawida. Powiedzieli do niego:
— Wstańcie i przeprawcie się szybko przez wodę. Achitofel bowiem tak a tak radził przeciwko wam.
Dawid wstał więc wraz z całym ludem, który z nim był, i przeprawili się przez Jordan. Do brzasku nie brakowało ani jednego człowieka, który by się nie przeprawił przez Jordan. Kiedy Achitofel zobaczył, że nie postąpiono zgodnie z jego radą, osiodłał osła, wstał i wrócił do swego domu, do swego miasta. Potem wydał zarządzenia odnośnie do swego domu, powiesił się i umarł, a został pogrzebany w grobie swego ojca.
Zaopatrzenie Dawida w Zajordaniu przez tamtejszych przyjaciół
A Dawid już przybył do Machanaim, gdy Absalom przeprawił się przez Jordan, on i wszyscy mężczyźni Izraela z nim. I Absalom ustanowił Amasę dowódcą wojska w miejsce Joaba. Amasa był synem mężczyzny imieniem Jitra, Izraelity, który obcował z Abigail, córką Nachasza, siostrą Serui, matki Joaba. A Izrael i Absalom rozbili obóz w ziemi Gilead. I kiedy Dawid przybył do Machanaim, Szobi, syn Nachasza z Rabby synów Ammona, i Makir, syn Ammiela z Lo-Debar, i Barzillaj, Gileadczyk z Rogelim, przynieśli posłania, misy, naczynia gliniane, pszenicę, jęczmień, mąkę, ziarno prażone, bób, soczewicę, prażony groch, miód, masło, owce i sery krowie. Przynieśli Dawidowi i ludowi, który był z nim, na pożywienie. Mówili bowiem:
— Lud jest głodny, znużony i spragniony na pustyni.
Klęska i śmierć Absaloma
Wtedy Dawid policzył lud, który z nim był, i ustanowił nad nim dowódców nad tysiącami i dowódców nad setkami. Potem Dawid posłał trzecią część ludu pod ręką Joaba, trzecią część pod ręką Abiszaja, syna Serui, brata Joaba, i trzecią część pod ręką Ittaja Gittyty. I król powiedział do ludu:
— Ja również wyruszę z wami.
Ale lud odpowiedział:
— Nie wyruszysz. Jeśli bowiem my uciekniemy, oni nie zwrócą na nas uwagi, i choćby połowa z nas poległa, też nie zwrócą na nas uwagi. Ty zaś jesteś dla nas jak dziesięć tysięcy. Teraz więc będzie lepiej, abyś mógł przyjść nam z pomocą z miasta.
Odpowiedział im król:
— Uczynię to, co wydaje się wam słuszne.
Król stanął więc przy bramie, a cały lud wychodził setkami i tysiącami. I król nakazał Joabowi, Abiszajowi i Ittajowi:
— Łagodnie traktujcie mi młodzieńca, Absaloma.
A cały lud słyszał, jak król wydał wszystkim dowódcom rozkaz o Absalomie. Lud wyruszył więc w pole przeciw Izraelowi i doszło do bitwy w lesie Efraima. Lud Izraela został tam pobity przez sługi Dawida i stała się wielka klęska tego dnia: poległo dwadzieścia tysięcy osób. Bitwa bowiem rozproszyła się na całą okolicę, a las pochłonął tego dnia więcej ludzi, niż pożarł miecz. I Absalom natknął się na sługi Dawida. Absalom jechał na mule, a muł wbiegł pod gęste gałęzie wielkiego dębu. Wtedy jego głowa zaczepiła się o dąb i zawisł między niebem a ziemią. Lecz muł, który był pod nim, poszedł dalej. Zobaczył to pewien człowiek i powiadomił Joaba:
— Oto widziałem Absaloma wiszącego na dębie.
Wtedy Joab powiedział do człowieka, który go o tym powiadomił:
— Jeśli widziałeś, to czemu go tam nie zabiłeś i nie zrzuciłeś na ziemię? Dałbym ci dziesięć srebrników i jeden pas.
Człowiek ten odpowiedział Joabowi:
— Choćbym otrzymał na ręce tysiąc srebrników, nie podniósłbym ręki na syna króla. Słyszeliśmy bowiem, jak król nakazał tobie, Abiszajowi i Ittajowi: „Zachowajcie wszyscy młodzieńca, Absaloma.” Chyba że chciałbym postąpić zdradliwie przeciw własnej duszy, gdyż żadna sprawa nie jest tajona przed królem. Nawet ty sam byłbyś przeciwko mnie.
Wtedy Joab odpowiedział:
— Nie będę z tobą tracić czasu.
Wziął więc do ręki trzy strzały i wbił je w serce Absaloma, gdy ten jeszcze wisiał żywy na dębie. Potem dziesięciu młodzieńców, giermków Joaba, otoczyło Absaloma – bili go i zabili. Wtedy Joab zadął w trąbę i lud wrócił z pogoni za Izraelem, bo Joab zatrzymał lud. Wzięli zaś Absaloma, wrzucili go do głębokiego dołu w tym lesie i wznieśli nad nim wielki stos kamieni. I cały Izrael uciekł, każdy do swego namiotu. A Absalom za swego życia postawił sobie pomnik w dolinie królewskiej, bo mówił:
— Nie mam syna, który by upamiętnił moje imię.
Nazwał więc ten pomnik swoim imieniem i zwie się on Miejscem Absaloma aż do dziś. Wtedy Achimaas, syn Sadoka, powiedział:
— Pozwól mi iść i zanieść królowi dobrą nowinę, że Pan wybawił go z ręki jego wrogów.
Lecz Joab mu odpowiedział:
— Nie byłbyś dziś zwiastunem dobrej nowiny, lecz zaniesiesz ją w innym dniu. Dziś natomiast nie zaniesiesz dobrej nowiny, gdyż zginął syn króla.
Potem Joab odezwał się do Kuszego:
— Idź i opowiedz królowi, co widziałeś.
Kusz pokłonił się Joabowi i pobiegł. Achimaas, syn Sadoka, ponownie powiedział do Joaba:
— Niech się dzieje, co chce, pozwól, proszę, bym pobiegł za Kuszem.
Joab zapytał:
— Dlaczego miałbyś biec, mój synu, skoro nie masz żadnej dobrej wieści do zwiastowania?
Odpowiedział:
— Niech się dzieje, co chce, pobiegnę.
Joab mu powiedział:
— Biegnij.
Achimaas pobiegł więc prostszą drogą i wyprzedził Kuszego. A Dawid siedział między dwiema bramami. I strażnik wszedł na dach bramy przy murze, a gdy podniósł oczy, zobaczył, że jakiś mężczyzna biegnie samotnie. Wtedy strażnik zawołał i powiadomił o tym króla. Król powiedział:
— Jeśli jest sam, to w jego ustach jest dobra nowina.
A gdy ten szedł spiesznie i zbliżał się, strażnik zobaczył drugiego biegnącego mężczyznę. I strażnik zawołał do odźwiernego:
— Oto biegnie samotnie drugi mężczyzna.
Król powiedział:
— Ten również przynosi dobrą nowinę.
Wtedy strażnik powiedział:
— Wydaje mi się, że bieg pierwszego przypomina bieg Achimaasa, syna Sadoka.
Król odpowiedział:
— To dobry człowiek, przychodzi z dobrą nowiną.
Achimaas zawołał do króla:
— Pokój!
I pokłonił się królowi twarzą do ziemi, i powiedział:
— Niech będzie błogosławiony Pan, twój Bóg, który wydał tych ludzi, którzy podnieśli ręce przeciw memu panu, królowi.
Król zapytał:
— Czy dobrze się ma młodzieniec Absalom?
Achimaas odpowiedział:
— Widziałem wielkie zamieszanie, gdy Joab wysyłał sługę króla i mnie, twego sługę, ale nie wiem, co to było.
Potem król powiedział:
— Odejdź na bok i stań tam.
On więc odstąpił i stanął. Wtedy przybył Kusz i powiedział:
— Mam dobrą nowinę, mój panie, królu! Pan cię wybawił dzisiaj z ręki wszystkich, którzy powstali przeciw tobie.
Król zapytał Kuszego:
— Czy dobrze się ma młodzieniec Absalom?
Odpowiedział Kusz:
— Oby wrogowie mego pana, króla, i wszyscy, którzy powstają przeciw tobie na nieszczęście, byli jak ten młodzieniec!