Zemsta Absaloma i jego ucieczka
Po upływie dwóch lat, gdy strzyżono owce Absaloma w Baal-Chasor, które znajduje się w pobliżu Efraim, Absalom zaprosił wszystkich synów króla. Absalom przyszedł do króla i powiedział:
— Oto teraz strzygą owce twemu słudze. Proszę, niech król i jego słudzy pójdą z twoim sługą.
Lecz król powiedział do Absaloma:
— Nie, mój synu. Teraz nie pójdziemy wszyscy, aby nie być dla ciebie ciężarem.
A chociaż nalegał na niego, on nie chciał iść, ale go błogosławił. Wtedy Absalom powiedział:
— Jeśli nie, proszę, niech pójdzie z nami mój brat Amnon.
Król zapytał go:
— Po cóż miałby iść z tobą?
A gdy Absalom nalegał na niego, posłał z nim Amnona i wszystkich synów króla. Absalom zaś nakazał swoim sługom:
— Zauważcie, kiedy serce Amnona podochoci się winem, a gdy powiem wam: „Zabijcie Amnona”, zabijcie go, nie bójcie się. Ja bowiem nakazuję to wam. Bądźcie odważni i sprawcie się dzielnie.
I słudzy Absaloma uczynili z Amnonem tak, jak im nakazał Absalom. Wtedy wszyscy synowie króla wstali, każdy z nich dosiadł swego muła, i uciekli. A gdy jeszcze byli w drodze, dotarła do Dawida wieść:
— Absalom pozabijał wszystkich synów króla i nie pozostał z nich ani jeden.
Wtedy król wstał i rozdarł swoje szaty, i położył się na ziemi. Wszyscy jego słudzy stali dokoła niego w rozdartych szatach. Wtedy odezwał się Jonadab, syn Szimy, brata Dawida:
— Niech mój pan nie myśli, że zabito wszystkich młodzieńców, synów króla, bo tylko Amnon został zabity. Takie bowiem było postanowienie w umyśle Absaloma od tego dnia, w którym zhańbił jego siostrę Tamar. Teraz więc niech mój pan, król, nie dopuszcza tego do serca, myśląc, że zginęli wszyscy synowie króla, gdyż tylko Amnon zginął.
Absalom zaś uciekł. A gdy młodzieniec pełniący straż podniósł oczy i spojrzał, oto za nim mnóstwo ludzi przychodziło drogą ze zbocza góry. I Jonadab powiedział do króla:
— Oto synowie króla nadchodzą. Stało się tak, jak twój sługa powiedział.
A gdy przestał mówić, oto przybyli synowie króla, podnieśli głos i płakali. Król i wszyscy jego słudzy również gorzko płakali. Absalom zaś uciekł i poszedł do Talmaja, syna Ammihuda, króla Geszur. A Dawid opłakiwał swego syna przez wszystkie te dni.
Ułaskawienie Absaloma
Absalom uciekł więc i przyszedł do Geszur, gdzie przebywał przez trzy lata. Potem król Dawid zapragnął zobaczyć Absaloma. Był już bowiem pocieszony po śmierci Amnona.
Orędownictwo Joaba za powrotem Absaloma
A Joab, syn Serui, spostrzegł, że serce króla skłaniało się ku Absalomowi. Posłał więc Joab do Tekoa i sprowadził stamtąd pewną mądrą kobietę, do której powiedział:
— Proszę, udawaj, że jesteś w żałobie, ubieraj się w szaty żałobne i nie namaszczaj się olejkiem, ale bądź jak kobieta, która od dłuższego czasu opłakuje zmarłego. Potem idź do króla i mów do niego w ten sposób.
I Joab pouczył ją, co ma mówić. A gdy kobieta z Tekoa mówiła do króla, upadła twarzą do ziemi i oddała mu pokłon. Powiedziała:
— Ratuj, królu!
I król ją zapytał:
— Co ci jest?
Ona zaś odpowiedziała:
— Jestem wdową, mój mąż umarł. Twoja służąca miała dwóch synów, którzy pokłócili się ze sobą na polu. A gdy nie było nikogo, kto by ich rozdzielił, jeden uderzył drugiego i zabił go. A oto cała rodzina powstała przeciw twojej służącej i powiedziała: „Wydaj tego, który zabił swego brata, byśmy mogli go zabić za życie jego brata, którego zamordował, a także zgładzimy dziedzica.” W ten sposób zgaszą mój węgielek, który pozostał, aby nie zostawić po moim mężu ani imienia, ani potomka na ziemi.
Wtedy król powiedział do kobiety:
— Idź do swego domu, a ja wydam rozkaz w twojej sprawie.
I kobieta z Tekoa odpowiedziała królowi:
— Mój panie, królu, niech ta nieprawość spadnie na mnie i na dom mego ojca. A król i jego tron niech będzie bez winy.
Król powiedział:
— Jeśli ktoś będzie mówił przeciwko tobie, przyprowadź go do mnie, a już więcej cię nie dotknie.
Wtedy ona powiedziała:
— Wspomnij, proszę, królu, na Pana, swego Boga, i nie pozwól mścicielom krwi sprowadzić większej zguby, aby mój syn nie został zgładzony.
I odpowiedział:
— Jak żyje Pan, nie spadnie nawet jeden włos twego syna na ziemię.
Kobieta powiedziała:
— Pozwól, proszę, że twoja służąca przemówi jeszcze jedno słowo do mego pana, króla.
Odpowiedział:
— Mów.
Wtedy kobieta powiedziała:
— Czemu więc wymyśliłeś podobną rzecz przeciw ludowi Bożemu? Król bowiem mówi to słowo, sam będąc winny, ponieważ król nie sprowadza z powrotem swego wygnańca. Wszyscy bowiem umieramy i jesteśmy jak woda rozlana na ziemi, której nie można zebrać. Bóg jednak nie odebrał mu życia, ale obmyśla sposób na to, by wygnaniec nie pozostawał na wygnaniu. Przyszłam więc teraz, by mówić o tym mojemu panu, królowi, gdyż lud mnie przestraszył. Dlatego twoja służąca powiedziała: „Przemówię teraz do króla, może król spełni prośbę swojej służącej.” Król bowiem wysłucha swojej służącej i wybawi ją z ręki człowieka, który chce zgładzić mnie i mojego syna z Bożego dziedzictwa. Twoja służąca też powiedziała: „Teraz słowo mojego pana, króla, będzie pocieszeniem.” Gdyż mój pan, król, jest jak anioł Boga, rozsądzając między dobrem a złem. Niech Pan, twój Bóg, będzie z tobą.
Wtedy król odezwał się do kobiety:
— Proszę, nie ukrywaj przede mną tego, o co zapytam.
Kobieta odpowiedziała:
— Niech mówi mój pan, król.
Król więc zapytał:
— Czy nie ma w tym wszystkim ręki Joaba?
Kobieta odpowiedziała:
— Jak żyje twoja dusza, mój panie, królu, nic nie odbiega ani w prawo, ani w lewo od tego wszystkiego, co mówił mój pan, król. Istotnie twój sługa Joab mi to rozkazał i on to włożył w usta twojej służącej wszystkie te słowa. Twój sługa Joab sprawił, że zmieniłam postać tych słów. Mój pan jednak jest mądry mądrością anioła Boga, tak że wie wszystko, co się dzieje na ziemi.
Król więc powiedział do Joaba:
— Oto teraz uczyń tę rzecz. Idź i sprowadź młodzieńca Absaloma.
I Joab upadł twarzą do ziemi, pokłonił się i błogosławił króla. Potem Joab powiedział:
— Dziś twój sługa poznał, że znalazłem łaskę w twoich oczach, mój panie, królu, ponieważ król spełnił prośbę swego sługi.
Wtedy Joab wstał i wyruszył do Geszur, i sprowadził Absaloma do Jerozolimy. Król jednak powiedział:
— Niech wróci do swego domu, ale mojej twarzy nie zobaczy.
Absalom wrócił więc do swego domu, ale twarzy króla nie zobaczył.