I Księga Królewska

Eliasz dzięki modlitwie sprowadza deszcz

Potem Eliasz powiedział do Achaba:
— Idź, jedz i pij. Słychać bowiem szum ulewnego deszczu.
Achab poszedł więc jeść i pić. A Eliasz wstąpił na szczyt Karmelu. Następnie padł na ziemię i włożył twarz między kolana, i powiedział do swego sługi:
— Idź teraz i popatrz w stronę morza.
Ten poszedł, popatrzył i powiedział:
— Nie ma nic.
Wtedy powiedział:
— Idź i wracaj siedem razy.
A za siódmym razem powiedział:
— Oto mała chmurka, jak dłoń człowieka, podnosi się z morza.
Wtedy polecił mu:
— Idź, powiedz Achabowi: „Zaprzęgaj rydwan i zjeżdżaj, aby cię deszcz nie zatrzymał.”
Tymczasem niebo zaćmiło się od chmur i wiatru i spadł ulewny deszcz. Achab zaś wsiadł do rydwanu i pojechał do Jizreel. A ręka Pana była nad Eliaszem. Przepasał swoje biodra i pobiegł przed Achabem, aż przybył do Jizreel.

Eliasz chroni się na pustyni przed pogróżkami Izebel

Wtedy Achab opowiedział Jezabel o wszystkim, co Eliasz uczynił, oraz o tym, jak zabił mieczem wszystkich proroków. Jezabel wysłała więc posłańca do Eliasza ze słowami:
— Niech to mi uczynią bogowie i tamto dorzucą, jeśli jutro o tym czasie twojego życia nie uczynię takim jak życie jednego z nich.
Kiedy to zrozumiał, wstał i odszedł, aby ocalić swoje życie. Przybył do Beer-Szeby, która należy do Judy, i zostawił tam swego sługę. A sam poszedł na pustynię na jeden dzień drogi, a gdy tam doszedł, usiadł pod jałowcem i życzył sobie śmierci, mówiąc:
— Dosyć już, Panie. Zabierz moją duszę, bo nie jestem lepszy od swoich ojców.
Potem położył się i zasnął pod tym jałowcem. A wtedy Anioł dotknął go i powiedział mu:
— Wstań i jedz.
A gdy spojrzał, oto przy jego głowie leżał placek pieczony na węgielkach i dzban wody. Jadł więc i pił, i znowu się położył. Anioł Pana wrócił ponownie, dotknął go i powiedział:
— Wstań i jedz, bo masz przed sobą daleką drogę.

Eliasz na górze Choreb otrzymuje wskazania od Pana

Wstał więc i jadł, i pił, i szedł dzięki mocy tego pokarmu czterdzieści dni i czterdzieści nocy aż do Horebu, góry Boga. Tam wszedł do jaskini, gdzie przenocował. A oto słowo Pana doszło do niego:
— Co tu robisz, Eliaszu?
Odpowiedział:
— Byłem bardzo gorliwy względem Pana, Boga zastępów. Synowie Izraela bowiem porzucili twoje przymierze, zburzyli twoje ołtarze i pomordowali mieczem twoich proroków. Ja sam tylko pozostałem i szukają mojej duszy, aby mi ją odebrać.
Wtedy on powiedział:
— Wyjdź, stań na górze przed Panem.
A oto Pan przechodził, a potężny i gwałtowny wiatr rozrywał góry i kruszył skały przed Panem, ale Pan nie był w tym wietrze. Po wietrze było trzęsienie ziemi, ale Pan nie był i w tym trzęsieniu ziemi. Po trzęsieniu ziemi był ogień, ale Pan nie był w ogniu. A po tym ogniu był cichy i delikatny głos. Gdy Eliasz go usłyszał, zasłonił płaszczem swoją twarz, wyszedł i stanął u wejścia do jaskini. A oto głos przemówił do niego:
— Co tu robisz, Eliaszu?
A on odpowiedział:
— Byłem bardzo gorliwy względem Pana, Boga zastępów. Synowie Izraela bowiem porzucili twoje przymierze, zburzyli twoje ołtarze i pomordowali mieczem twoich proroków. Ja sam tylko pozostałem i szukają mojej duszy, aby mi ją odebrać.
Ale Pan powiedział do niego:
— Idź, wróć tą samą drogą na pustynię Damaszku. A kiedy tam przybędziesz, namaścisz Chazaela na króla nad Syrią. A Jehu, syna Nimsziego, namaścisz na króla nad Izraelem. Elizeusza zaś, syna Szafata, z Abel-Mechola, namaścisz na proroka po tobie. I stanie się tak, że ktokolwiek uniknie miecza Chazaela, tego zabije Jehu, a ktokolwiek uniknie miecza Jehu, tego zabije Elizeusz. Jednak zachowałem sobie w Izraelu siedem tysięcy, których kolana nie zginały się przed Baalem i których usta nie całowały go.

Powołanie Elizeusza na proroka

Odszedł więc stamtąd i znalazł Elizeusza, syna Szafata, gdy orał. Dwanaście zaprzęgów wołów szło przed nim, a on był przy dwunastym. Eliasz przeszedł obok niego i wrzucił na niego swój płaszcz. Wtedy opuścił woły, pobiegł za Eliaszem i powiedział:
— Pozwól mi ucałować swego ojca i swoją matkę, a pójdę za tobą.
Odpowiedział:
— Idź, wróć. Cóż bowiem ci uczyniłem?
Odszedł więc od niego, wziął zaprzęg wołów i zabił je. A na sprzęcie tych wołów ugotował ich mięso i dał ludowi, a oni jedli. Potem wstał i poszedł za Eliaszem, i służył mu.