Nawrócenie się upomnianego cierpieniem grzesznika
— Jeśli będzie przy nim jakiś anioł, pośrednik, jeden z tysiąca, aby oznajmić człowiekowi jego powinność, wtedy zlituje się nad nim i powie: „Wybaw go od zejścia do dołu, bo znalazłem okup.” I jego ciało odzyska dziecięcą świeżość, wróci do dni swojej młodości. Będzie się modlił do Boga i on przyjmie go łaskawie, ujrzy jego oblicze z radością i przywróci człowiekowi jego sprawiedliwość. Spojrzy na ludzi, i jeśli ktoś powie: „Zgrzeszyłem, wypaczyłem to, co prawe, i to nie było dla mnie korzystne,” on wybawi jego duszę od zejścia do dołu, a jego życie ujrzy światło.
— Wszystko to czyni Bóg z człowiekiem kilkakrotnie, aby odwrócić jego duszę od dołu i aby był oświecony światłem żyjących. Zważ na to, Hiobie, słuchaj mnie, milcz, a ja będę mówił. Jeśli jednak masz coś do powiedzenia, odpowiedz mi, mów, bo chciałbym cię usprawiedliwić. A jeśli nie, słuchaj mnie, milcz, a nauczę cię mądrości.
Elihu rzecznikiem sprawiedliwości Bożej
Elihu mówił dalej:
— Słuchajcie, mądrzy, moich słów i wy, uczeni, posłuchajcie mnie. Ucho bowiem bada słowa, jak podniebienie smakuje pokarm. Wybierzmy sobie sąd, rozeznajmy między sobą, co jest dobre. Hiob bowiem powiedział: „Jestem sprawiedliwy, a Bóg odrzucił moją sprawę. Czy mam kłamać wbrew swojej racji? Nieuleczalna jest moja rana, bez przestępstwa.”
— Czy jest człowiek podobny do Hioba, który pije obelgi jak wodę? I który obraca się w towarzystwie czyniących nieprawość i chodzi z niegodziwcami? Powiedział bowiem: „Nic to nie pomoże człowiekowi, że ma upodobanie w Bogu.” Dlatego posłuchajcie mnie, ludzie rozumni: Daleki jest Bóg od niegodziwości, Wszechmocny – od nieprawości. Bo odpłaci człowiekowi według jego czynu i wynagrodzi każdemu według jego drogi. Nie, naprawdę Bóg nie czyni przewrotnie, Wszechmocny nie wypacza sądu. Któż mu powierzył ziemię? Kto urządził cały okrąg świata? Gdyby zwrócił ku człowiekowi swoje serce, gdyby wziął do siebie jego ducha i tchnienie, to zginęłoby wszelkie ciało razem, a człowiek w proch by się obrócił.
— Jeśli więc masz rozum, posłuchaj tego i nadstaw uszu na moje słowa. Czy ma panować ten, który nienawidzi prawości? Czy potępisz tego, który jest bardzo sprawiedliwy? Czy wypada do króla mówić: „Nikczemniku”? A do książąt: „Bezbożni”? Tym bardziej do tego, który nie ma względu na książąt i nie stawia bogacza nad ubogim? Oni wszyscy bowiem są dziełem jego rąk. Umrą nagle, o północy lud będzie wzruszony i przeminie, a mocarz zostanie usunięty bez udziału ręki ludzkiej.
— Jego oczy bowiem patrzą na drogi człowieka i on widzi wszystkie jego kroki. Nie ma ciemności ani cienia śmierci, gdzie mogliby się ukryć ci, którzy czynią nieprawość. Na człowieka bowiem nie wkłada więcej niż to, co słuszne, aby stawił się na sąd przed Bogiem. Rozbije wielu mocarzy i innych osadzi w ich miejsce. A ponieważ zna ich czyny, wywraca ich w nocy, aby byli zmiażdżeni. Chłoszcze ich jako niegodziwych w miejscu widocznym, za to, że odstąpili od niego i nie zważali na żadne jego drogi. Z tego powodu dochodzi do niego wołanie biednych, a on wysłuchuje wołania ubogich. Gdy zaprowadzi pokój, któż go zburzy? A gdy zakryje swoje oblicze, któż go ujrzy? A czyni tak zarówno narodowi, jak i człowiekowi, aby obłudnik już nie panował i nie był pułapką dla ludzi.
— Doprawdy, powinieneś mówić do Boga: „Poniosłem karę, a nie będę już grzeszyć. Naucz mnie tego, czego nie widzę, jeśli popełniłem nieprawość, już więcej tego nie uczynię.” Czy wszystko ma być po twojej myśli? On odpłaci, czy odrzucisz, czy wybierzesz, a nie ja. Ale jeśli wiesz lepiej, to powiedz.
— Niech mi powiedzą ludzie rozumni, niech człowiek mądry posłucha mnie: Hiob mówi niemądrze, a jego słowa nie są roztropne. Niech Hiob zostanie doświadczony do końca za swoje odpowiedzi odnośnie do niegodziwych ludzi. Dodaje bowiem buntu do swego grzechu, klaszcze przy nas rękoma i mnoży swoje słowa przeciwko Bogu.
Elihu mówił dalej:
— Czy uważasz to za słuszne, że powiedziałeś: „Mam więcej sprawiedliwości niż Bóg”? Powiedziałeś bowiem: „Cóż mi pomoże? Jaki będę miał pożytek z tego, że zostanę oczyszczony z grzechu?” Odpowiem dowodnie tobie i twoim towarzyszom wraz z tobą.
— Spójrz w niebo i zobacz, przypatrz się obłokom, które są wyżej od ciebie. Jeśli zgrzeszysz, co zrobisz przeciwko niemu? A jeśli pomnożą się twoje nieprawości, co mu uczynisz? Jeśli jesteś sprawiedliwy, co mu dajesz? Albo co otrzymuje z twojej ręki? Twoja niegodziwość zaszkodzi człowiekowi takiemu jak ty, a twoja sprawiedliwość pomoże synowi człowieka.
— Ludzie krzyczą z powodu mnóstwa ucisków, wołają z powodu ramienia mocarzy. Ale nikt nie mówi: „Gdzie jest Bóg, mój Stwórca, który w nocy daje pieśni, ten, który uczy nas więcej niż zwierzęta ziemskie i czyni nas mądrzejszymi od ptactwa niebieskiego?” Tak więc wołają, ale nikt nie wysłuchuje z powodu pychy złych ludzi. Doprawdy, Bóg nie wysłucha słów obłudy, Wszechmocny na nią nie zważa. Chociaż mówisz, że go nie widzisz, sąd jest przed nim, więc mu zaufaj. Teraz jednak jego gniew spadł na ciebie w niewielkim stopniu, jakby nie znał wielkości twoich grzechów. Dlatego Hiob na próżno otwiera swe usta, mnoży słowa bez poznania.
Bóg wychowuje człowieka
Elihu mówił jeszcze:
— Poczekaj trochę, a pouczę cię, bo jeszcze przemówię za Boga. Z daleka przyniosę swą wiedzę i uznam sprawiedliwość mego Stwórcy. Bo naprawdę moje słowa nie są kłamstwem, a człowiek z doskonałą wiedzą stoi przed tobą.
— Oto Bóg jest potężny, a nie gardzi nikim. On jest potężny w sile serca. Nie pozostawia niegodziwych przy życiu, a ubogim przyznaje prawa. Nie odwraca swoich oczu od sprawiedliwego, ale sadza ich na wieki z królami na tronie – i są wywyższeni. A jeśli są związani okowami albo spętani powrozami utrapienia, wtedy oznajmia im ich czyny i przestępstwa – to, że się wzmogły. Otwiera im ucho, aby przyjęli karę, i każe im odwrócić się od nieprawości.
— Jeśli będą posłuszni i będą mu służyć, dopełnią swoich dni w dobrobycie, a swoich lat w rozkoszach. Ale jeśli nie usłuchają, zginą od miecza, umrą bez poznania. Lecz ludzie obłudnego serca gromadzą gniew, nie wołają, kiedy ich wiąże. Umierają w młodości, swoje życie spędzają wśród rozpustników. Wyrywa ubogiego z utrapienia i otwiera ich uszy w ucisku.
— Również ciebie wyrwałby z ciasnego miejsca na miejsce przestronne, gdzie nie ma ucisku, a zastawiłby twój stół pełnią tłuszczu. Ale ty zasłużyłeś na sąd niegodziwego, dlatego prawo i sąd będą cię trzymać. Gniew wisi, więc uważaj, by nie poraził cię karą, gdyż nie wybawił cię żaden okup. Czy będzie zważał na twoje bogactwa? Nie, ani na złoto, ani na jakiekolwiek siły lub potęgi. Nie tęsknij za nocą, kiedy ludzie są porwani ze swojego miejsca. Strzeż się, abyś nie zważał na nieprawość, gdyż wybrałeś to sobie zamiast utrapienia.
— Oto Bóg jest najwyższy w swojej potędze, któż może tak nauczyć jak on? Kto mu wytyczył jego drogę? Albo kto mu powie: „Popełniłeś nieprawość”? Pamiętaj, abyś wysławiał jego dzieło, któremu przypatrują się ludzie. Wszyscy ludzie je widzą, człowiek przypatruje się nim z daleka.
— Oto Bóg jest wielki, a poznać go nie możemy, a liczba jego lat jest niezbadana. On wyciąga bowiem krople wód, które padają z pary jako deszcz, który spuszczają chmury i który obficie spływa na ludzi. (A kto zrozumie rozmieszczenie chmur i grzmot jego namiotu? Oto rozciąga nad nim swoją światłość i okrywa głębiny morskie. Przez te rzeczy bowiem sądzi narody i daje pokarm w obfitości. Chmurami okrywa światłość i rozkazuje jej ukrywać się za wyznaczoną chmurą). Grzmot daje o nim znać, a także bydło – o parze unoszącej się w górę.
— I drży z tego powodu moje serce, i wyrywa się ze swego miejsca. Słuchajcie uważnie grzmotu jego głosu i dźwięku, który wychodzi z jego ust. Pod całym niebem go wypuszcza, a jego błyskawicę – na krańce ziemi. Po niej huczy grzmot, grzmi głosem swojego majestatu, i nie powstrzymuje ich, gdy słychać jego głos. Bóg cudownie grzmi swoim głosem, czyni wielkie rzeczy, których nie możemy zrozumieć.
— Mówi bowiem do śniegu: „Padaj na ziemię,” a także do deszczu i do ulewy jego potęgi. Pieczętuje rękę każdego człowieka, aby wszyscy ludzie poznali jego dzieło. Wtedy zwierzęta wchodzą do jaskini i zostają w swoich jamach. Od południa przychodzi wicher, a zima od wiatrów północnych. Swoim tchnieniem Bóg czyni lód i ścinają się szerokie wody. Także wilgocią ziemi obciąża obłok, rozpędza chmurę swoim światłem. One krążą według jego rady, aby czyniły wszystko, co rozkazuje na powierzchni okręgu ziemi. A on sprawia, że się pojawiają – czy to dla karania, czy dla swojej ziemi, czy dla okazywania miłosierdzia.
— Słuchaj tego uważnie, Hiobie, zastanów się i rozważ cudowne dzieła Boga. Czy wiesz, kiedy i co postanawia Bóg o tych sprawach albo kiedy rozjaśnia światło swej chmury? Czy wiesz, jak wiszą chmury – cuda tego, który jest doskonały we wszelkiej wiedzy? Czy wiesz, jak twoje szaty się rozgrzewają, gdy on uspokaja ziemię wiatrem południowym? Czy rozpościerałeś z nim niebiosa, które są trwałe i podobne do zwierciadła odlanego?
— Poucz nas, co mamy mu powiedzieć, bo nie możemy ułożyć słów z powodu ciemności. Czy należy go powiadomić, że przemawiam? Przecież jeśli ktoś przemówi, zostanie na pewno pożarty. Teraz jednak ludzie nie mogą patrzyć na światło, gdy jaśnieje w chmurach, gdy wiatr przechodzi i rozprasza je. Od północy przychodzi jakby złoty blask, ale w Bogu jest straszliwy majestat. On jest Wszechmocny, nie możemy go doścignąć. On jest wielki w potędze i sądzie i bogaty w sprawiedliwość. Nie uciska nikogo. Dlatego boją się go ludzie. On nie ma względu na żadnego, który jest mądry w sercu.