Księga Izajasza

Pan Wybawicielem Izraela

— Słuchaj mnie, Jakubie i Izraelu, mój wezwany: Ja jestem, ja jestem pierwszy i ja jestem ostatni. To moja ręka założyła ziemię i moja prawica zmierzyła niebiosa. Gdy na nie zawołam, zaraz staną. Zbierzcie się wszyscy i słuchajcie.
Któż spośród nich to opowiedział? Pan go umiłował, on wykona jego wolę na Babilonie i jego ramię będzie przeciw Chaldejczykom.
— Ja, ja mówiłem i ja go wezwałem, przyprowadziłem go i powiedzie mu się jego droga. Zbliżcie się do mnie i słuchajcie tego, od początku nie mówiłem w skrytości, ale od tego czasu, kiedy to się działo, tam byłem.
A teraz Pan Bóg posłał mnie, i jego Duch. Tak mówi Pan, twój Odkupiciel, Święty Izraela:
— Ja jestem Panem, twoim Bogiem, który cię uczy tego, co jest pożyteczne, i prowadzi cię drogą, którą masz chodzić. O gdybyś zważał na moje przykazania, twój pokój byłby jak rzeka i twoja sprawiedliwość jak fale morskie. Twoje potomstwo byłoby jak piasek i płód twego łona jak jego ziarnko, jego imię nie zostałoby wytępione ani zgładzone sprzed mego oblicza.

Wezwanie do wyjścia z Babilonu

Wyjdźcie z Babilonu, uciekajcie od Chaldejczyków. Głosem śpiewu to obwieszczajcie, rozgłaszajcie to, zwiastujcie to aż do krańców ziemi, mówcie: „Pan odkupił swego sługę Jakuba. Nie zaznali pragnienia, gdy ich prowadził przez pustynię. Sprawił, że wody trysnęły dla nich ze skał. Rozszczepił skałę i wypłynęły wody.”
— Nie ma pokoju dla niegodziwych, — mówi Pan.

Sługa Pana światłością świata

Słuchajcie mnie, wyspy, a narody dalekie, uważajcie! Pan wezwał mnie od łona, od łona mojej matki wspominał moje imię. I uczynił moje usta jak ostry miecz, w cieniu swej ręki ukrył mnie i uczynił mnie wyostrzoną strzałą, w swoim kołczanie schował mnie. I powiedział mi:
— Jesteś moim sługą, Izraelu, w tobie się rozsławię.
A ja powiedziałem:
— Na darmo się trudziłem, na próżno i daremnie zużyłem swoją siłę. A jednak mój sąd jest u Pana i moje dzieło – u mojego Boga.
A teraz mówi Pan, który stworzył mnie na swego sługę już od łona, abym przyprowadził do niego Jakuba, a choćby Izrael nie był zebrany, będę jednak wysławiony w oczach Pana, a mój Bóg będzie moją siłą. I powiedział:
— To za mało, że jesteś moim sługą, aby podźwignąć pokolenia Jakuba i przywrócić ocalonych z Izraela. Dlatego ustanowię cię światłością dla pogan, abyś był moim zbawieniem aż do krańców ziemi.
Tak mówi Pan, Odkupiciel Izraela, jego Święty, do tego, którym każdy gardzi i którym brzydzą się narody, do sługi władców:
— Królowie zobaczą cię i powstaną, książęta oddadzą ci pokłon przez wzgląd na Pana, który jest wierny, przez wzgląd na Świętego Izraela, który cię wybrał.

Obietnica odbudowania Syjonu

Tak mówi Pan:
— W czasie pomyślnym wysłuchałem cię, a w dniu zbawienia przyszedłem ci z pomocą. Będę cię strzegł i ustanowię cię przymierzem dla ludu, abyś utwierdził ziemię i rozdzielił opustoszałe dziedzictwa, abyś mówił więźniom: „Wyjdźcie,” a tym, którzy są w ciemności: „Pokażcie się.” Będą się paśli przy drogach i na wszystkich miejscach wysokich będą ich pastwiska. Nie zaznają głodu ani pragnienia i nie porazi ich upał ani słońce, bo ten, który lituje się nad nimi, poprowadzi ich, poprowadzi ich do źródeł wód. Na wszystkich moich górach utoruję drogę, a moje gościńce będą wyżej wzniesione. Oto ci przyjdą z daleka, drudzy z północy i od strony morza, a jeszcze inni z ziemi Sinim.
Śpiewajcie, niebiosa, rozraduj się, ziemio, głośno zabrzmijcie, góry! Pan bowiem pocieszył swój lud i zlitował się nad swoimi ubogimi.
Ale Syjon powiedział:
— Pan mnie opuścił, Pan o mnie zapomniał.
— Czy kobieta może zapomnieć o swoim niemowlęciu i nie zlitować się nad płodem swego łona? A choćby też i one zapomniały, ja jednak o tobie nie zapomnę. Oto na swoich dłoniach wyryłem cię, twoje mury są zawsze przede mną. Pospieszą się twoi synowie, a ci, którzy cię burzyli i pustoszyli, odejdą od ciebie. Podnieś wokoło swoje oczy i zobacz: oni wszyscy się gromadzą i przychodzą do ciebie. Jak żyję ja, — mówi Pan, — przyozdobisz się nimi jak klejnotem i przepaszesz się nimi jak oblubienica, bo twoje ruiny, twoje opustoszałe miejsca i zniszczona ziemia będą zbyt ciasne dla mieszkańców, oddalą się ci, którzy cię pożerali. A synowie, których będziesz miała po utraceniu pierwszych, powiedzą ci do uszu: „To miejsce jest zbyt ciasne, daj mi miejsce, abym mógł mieszkać.” I powiesz w swoim sercu: „Kto mi tych spłodził? Przecież byłam osierocona i samotna, wygnana i tułałam się. Kto więc tych wychował? Oto ja sama pozostałam, gdzie więc oni byli?”
Tak mówi Pan Bóg:
— Oto wzniosę rękę ku narodom, podniosę swój sztandar ku ludom. I przyniosą twoich synów na rękach, i twoje córki będą nieść na ramionach. I królowie będą twoimi piastunami, a ich księżne – twoimi mamkami. Z twarzą ku ziemi będą się tobie kłaniać i pył twoich nóg będą lizać. Wtedy poznasz, że ja jestem Panem i że nie bywają zawstydzeni ci, którzy mnie oczekują.
Czy można odebrać mocarzowi zdobycz? Czy słusznie pojmany lud będzie wybawiony?
Ale tak mówi Pan:
— Pojmany lud zostanie odebrany mocarzowi i zdobycz okrutnika zostanie wybawiona. Ja bowiem sprzeciwię się twemu przeciwnikowi i ocalę twoich synów. I tych, którzy cię gnębią, nakarmię ich własnym ciałem, a własną krwią się upiją jak moszczem. I wszelkie ciało pozna, że ja jestem Panem, twoim Zbawicielem i twoim Odkupicielem, Mocarzem Jakuba.
Tak mówi Pan:
— Gdzie jest list rozwodowy waszej matki, którym ją oddaliłem? Albo któremu ze swoich wierzycieli was sprzedałem? Oto z powodu waszych nieprawości sami siebie sprzedaliście, a z powodu waszych przestępstw wasza matka została oddalona. Dlaczego gdy przyszedłem, nie było nikogo? A gdy wołałem, nikt się nie odezwał? Czy moja ręka jest zbyt krótka, aby odkupić? Czy nie ma we mnie mocy, aby wybawić? Oto swoją groźbą osuszam morze, zamieniam rzeki w pustynię, tak że ich ryby śmierdzą z braku wody i zdychają z pragnienia. Powlekam niebiosa ciemnością i wór im daję za osłonę.

Posłuszeństwo sługi Pana

Pan Bóg dał mi język uczonych, abym umiał znużonemu mówić słowo w odpowiednim czasie. Budzi mnie każdego ranka, pobudza moje uszy, abym słuchał tak jak uczeni. Pan Bóg otworzył mi uszy, a ja się nie sprzeciwiłem ani się nie cofnąłem. Podałem moje plecy bijącym, a moje policzki rwącym mi brodę. Nie zakrywałem mojej twarzy przed zniewagami i pluciem.
Bo Pan Bóg wspomoże mnie, dlatego nie będę zhańbiony. Dlatego uczyniłem swoją twarz jak krzemień i wiem, że nie będę zawstydzony. Blisko jest ten, który mnie usprawiedliwia. Kto będzie się spierać ze mną? Stańmy razem. Kto chce prawować się ze mną, niech przystąpi do mnie. Oto Pan Bóg pomoże mi, któż mnie potępi? Oto wszyscy jak szata się zestarzeją, a mól ich pożre.
Kto wśród was boi się Pana? Kto słucha głosu jego sługi? Kto chodzi w ciemności i nie ma światłości? Niech zaufa imieniu Pana i polega na swoim Bogu. Oto wy wszyscy, którzy rozniecacie ogień i przepasujecie się iskrami, chodźcie w światłości waszego ognia i w iskrach, które rozpaliliście. Spotka was to z mojej ręki, że będziecie leżeć w boleści.

Słowa nadziei dla Syjonu

— Słuchajcie mnie, wy, którzy podążacie za sprawiedliwością, którzy szukacie Pana. Spójrzcie na skałę, z której was wyciosano i na głębokość dołu, skąd was wykopano. Spójrzcie na Abrahama, waszego ojca, i na Sarę, która was porodziła, gdyż jego jednego wezwałem, pobłogosławiłem i rozmnożyłem.
Pan bowiem pocieszy Syjon, pocieszy wszystkie jego ruiny i uczyni jego pustkowia jak Eden, a jego pustynię jak ogród Pana. Znajdzie się w nim radość i wesele, dziękczynienie i głos śpiewania.
— Słuchaj mnie, mój ludu, nadstaw ucha, mój narodzie. Ode mnie bowiem wyjdzie prawo, a wystawię mój sąd jako światłość dla narodów. Bliska jest moja sprawiedliwość, wyszło moje zbawienie, a moje ramiona będą sądzić narody. Wyspy będą mnie oczekiwać i w moim ramieniu będą pokładać nadzieję. Podnieście ku niebu swoje oczy i spójrzcie na dół, na ziemię: Niebiosa jak dym się rozwieją i ziemia jak szata się zestarzeje, a jej mieszkańcy zginą jak one. Ale moje zbawienie będzie trwać na wieki i moja sprawiedliwość nie ustanie.
— Słuchajcie mnie, wy, którzy znacie sprawiedliwość, ludu, w którego sercu jest moje prawo! Nie bójcie się urągania ludzi i nie lękajcie się ich lżenia. Mól bowiem pożre ich jak szatę, a robak pogryzie ich jak wełnę. Ale moja sprawiedliwość będzie trwać na wieki i moje zbawienie – z pokolenia na pokolenie.
Zbudź się, zbudź się, przyoblecz się w siłę, ramię Pana! Zbudź się jak za dawnych dni i jak za pokoleń minionych! Czyś to nie ty porąbało Egipt i zraniło smoka? Czyś to nie ty wysuszyło morze, wody wielkiej głębi, i zamieniło głębiny morskie w drogę, aby przeszli odkupieni? Powrócą więc odkupieni przez Pana i przyjdą do Syjonu ze śpiewaniem, a wieczna radość będzie nad ich głową. Dostąpią wesela i radości i ucieknie smutek i wzdychanie.

Pan zapewnia pociechę

— Ja, to ja jestem waszym pocieszycielem. Kim jesteś, że się boisz człowieka śmiertelnego i syna człowieczego, który jest jak trawa, i zapominasz o Panu, swoim Stwórcy, który rozciągnął niebiosa i założył ziemię, że lękasz się nieustannie każdego dnia z powodu wściekłości ciemięzcy, gdy zmierza do tego, aby zniszczyć? Ale gdzie jest ta wściekłość ciemięzcy? Jeniec spieszy się, aby zostać uwolniony, bo nie chce umrzeć w dole ani z braku chleba. Doprawdy ja jestem Panem, twoim Bogiem, który rozdziela morze tak, że szumią jego fale. Pan zastępów to moje imię. Ja włożyłem swoje słowa w twoje usta i w cieniu swojej ręki cię zakryłem, aby osadzić niebiosa i założyć ziemię, i powiedzieć Syjonowi: „Ty jesteś moim ludem.”
Zbudź się, zbudź się, powstań Jerozolimo, która piłaś z ręki Pana kubek jego gniewu, wypiłaś męty z kubka odurzenia i je wysączyłaś. Nikt jej nie prowadzi spośród wszystkich synów, których urodziła, i nikt jej za rękę nie trzyma ze wszystkich synów, których wychowała. Dwie rzeczy cię spotkały, któż się użali nad tobą? Spustoszenie i zniszczenie, głód i miecz, któż cię pocieszy? Twoi synowie leżeli omdlali na rogach wszystkich ulic, jak dziki wół w sieci. Są pełni gniewu Pana, upomnienia twego Boga.
Dlatego teraz słuchaj tego, utrapiona i pijana, lecz nie winem: Tak mówi twój Pan i twój Bóg, który wstawia się za swoim ludem:
— Oto zabieram z twojej ręki kubek odurzenia, męty kubka swojej wściekłości. Nie będziesz już pić z niego, ale podam go w rękę tych, którzy cię trapią, którzy mówili twojej duszy: „Nachyl się, abyśmy przeszli przez ciebie.” A ty uczyniłaś swoje plecy jakby ziemią i jakby ulicą dla przechodzących.