II Księga Kronik

Panowanie Asy

A gdy Abiasz zasnął ze swoimi ojcami, pogrzebano go w mieście Dawida. Wtedy jego syn Asa królował w jego miejsce. Za jego dni w ziemi panował pokój przez dziesięć lat. Asa czynił to, co było dobre i prawe w oczach Pana, jego Boga. Usunął bowiem ołtarze obcych bogów i wyżyny, pokruszył posągi i wyrąbał gaje. Nakazał Judzie szukać Pana, Boga swoich ojców, i przestrzegać prawa i przykazań. Zniósł też ze wszystkich miast Judy wyżyny i posągi, a królestwo za jego czasów zaznało pokoju. Ponadto zbudował miasta warowne w Judzie, ponieważ w ziemi panował pokój i nie było wojny przeciwko niemu w tych latach. Pan bowiem dał mu odpoczynek. I powiedział do Judy:
— Zbudujmy te miasta i otoczmy je murami, wieżami, bramami i ryglami, póki ziemia jest w naszej mocy. Szukaliśmy bowiem Pana, naszego Boga, szukaliśmy go i dał nam zewsząd odpoczynek.
Budowali więc i powodziło się im. I Asa miał wojsko z Judy – trzysta tysięcy noszących tarcze i włócznie, i z Beniamina – dwieście osiemdziesiąt tysięcy noszących puklerz i napinających łuk. Wszyscy oni byli bardzo dzielni. Wtedy przeciwko nim nadciągnął Zerach Etiopczyk z wojskiem liczącym tysiąc tysięcy oraz trzystu rydwanami i dotarł aż do Mareszy. Nadciągnął też i Asa przeciw niemu i stanęli w szyku bojowym w Dolinie Sefaty w Mareszy. Wtedy Asa zawołał do Pana, swego Boga, i powiedział:
— Panie, ty nie potrzebujesz wielu, aby uratować tego, który nie ma siły. Ratuj nas, Panie, nasz Boże, gdyż na tobie polegamy i w twoje imię idziemy przeciwko temu mnóstwu. Ty jesteś Panem, naszym Bogiem. Niech człowiek nie zyska przewagi nad tobą.
A Pan poraził Etiopczyków przed Asą i Judą tak, że Etiopczycy uciekli. I Asa wraz z ludem, który był z nim, ścigał ich aż do Gerary. I polegli Etiopczycy tak, że nikt się nie uratował, bo zostali starci przed Panem i jego wojskiem. I nabrano bardzo dużo łupów. Ponadto pobili wszystkie miasta dokoła Gerary, bo padł na nie strach Pana i złupili wszystkie miasta. Była bowiem w nich wielka zdobycz. Napadli także na namioty trzód, uprowadzając wiele owiec i wielbłądów i wrócili do Jerozolimy.

Reformy Asy

Wtedy Duch Boży zstąpił na Azariasza, syna Obeda. I wyszedł on naprzeciw Asy, i powiedział mu:
— Słuchajcie mnie, Aso i całe pokolenie Judy i Beniamina. Pan jest z wami, dopóki jesteście z nim. Jeśli go szukać będziecie, znajdziecie go, ale jeśli go opuścicie, on opuści was. Przez wiele dni Izrael był bez prawdziwego Boga, bez nauczającego kapłana i bez prawa. Gdy jednak w swoim nieszczęściu nawrócili się do Pana, Boga Izraela, i szukali go, dawał się im odnaleźć. W tamtych czasach nie było pokoju ani dla wychodzącego, ani dla wchodzącego, gdyż wielkie udręki spotkały wszystkich mieszkańców ziemi. I naród występował przeciw narodowi, a miasto – przeciw miastu, ponieważ Bóg ich zatrważał wszelkim nieszczęściem. Wy więc umacniajcie się i niech nie słabną wasze ręce, bo czeka was zapłata za waszą pracę.
A gdy Asa usłyszał te słowa i proroctwo proroka Obeda, umocnił się i usunął obrzydliwości z całej ziemi Judy i Beniamina, a także z miast, które zdobył na górze Efraim, i odnowił ołtarz Pana, który stał przed przedsionkiem Pana. Potem zebrał cały lud z Judy i Beniamina oraz przybyszów, którzy byli z nimi z Efraima, Manassesa i Symeona. Bardzo wielu bowiem zbiegło z Izraela do niego, widząc, że z nim był Pan, jego Bóg. Zgromadzili się więc w Jerozolimie w trzecim miesiącu, w piętnastym roku panowania Asy. W tym dniu złożyli Panu ofiary z łupów, które przynieśli: siedemset wołów i siedem tysięcy owiec. I zobowiązali się przymierzem szukać Pana, Boga swoich ojców, z całego swego serca i całą swoją duszą. I że ktokolwiek nie będzie szukał Pana, Boga Izraela, poniesie śmierć – czy to mały, czy wielki, mężczyzna czy kobieta. I przysięgli Panu donośnym głosem, wśród okrzyków oraz dźwięków trąb i kornetów. A cały lud Judy radował się z tej przysięgi, ponieważ przysięgli z całego serca i z całą chęcią szukali go, a dał się im odnaleźć. I dał im Pan odpoczynek ze wszystkich stron. Ponadto nawet swoją matkę Maakę król Asa pozbawił godności królowej, ponieważ sporządziła posąg w gaju. I Asa ściął jej posąg, pokruszył go i spalił przy potoku Cedron. A choć wyżyny nie zostały zniesione z Izraela, to jednak serce Asy było doskonałe przez wszystkie jego dni. Sprowadził też do domu Bożego to, co poświęcił jego ojciec i co on sam poświęcił: srebro, złoto i naczynia. I nie było wojny aż do trzydziestego piątego roku panowania Asy.

Sojusz Asy z Ben-Hadadem

W trzydziestym szóstym roku panowania Asy nadciągnął przeciw Judzie Basza, król Izraela, i zbudował Rama, aby nikt nie mógł wychodzić od Asy, króla Judy, i wchodzić do niego. Wtedy Asa wziął srebro i złoto ze skarbców domu Pana i domu królewskiego i posłał je do Ben-Hadada, króla Syrii, który mieszkał w Damaszku, mówiąc:
— Trwa przymierze między mną a tobą, jak było między moim ojcem a twoim ojcem. Oto posyłam ci srebro i złoto. Idź i zerwij swoje przymierze z Baszą, królem Izraela, aby odstąpił ode mnie.
I Ben-Hadad posłuchał króla Asy, i posłał dowódców swoich wojsk przeciwko miastom Izraela. Uderzyli na Ijjon, Dan i Abelmaim oraz wszystkie miasta spichlerze Neftalego. Kiedy Basza o tym usłyszał, przestał budować Rama i przerwał swoje roboty. Wtedy król Asa wziął ze sobą cały lud Judy i zabrali z Rama kamienie i drewno, z którego budował Basza, a zbudował z niego Geba i Mispę. A w tym czasie widzący Chanani przyszedł do Asy, króla Judy, i powiedział mu:
— Ponieważ polegałeś na królu Syrii, a nie na Panu, swoim Bogu, wojsko króla Syrii uszło ci z ręki. Czyż Etiopczycy i Libijczycy nie mieli ogromnego wojska z mnóstwem rydwanów i jeźdźców? A jednak, ponieważ polegałeś na Panu, oddał ich w twoją rękę. Oczy Pana przebiegają bowiem całą ziemię, aby pokazywał on swoją moc dla tych, których serce jest doskonałe wobec niego. Głupio postąpiłeś, z tego powodu odtąd będziesz miał wojny.
Wtedy Asa rozgniewał się na widzącego i wtrącił go do więzienia, bo był tym wzburzony. W tym czasie Asa uciskał także niektórych z ludu. Ale pozostałe dzieje Asy, od pierwszych do ostatnich, są zapisane w księdze królów Judy i Izraela. I w trzydziestym dziewiątym roku swojego panowania Asa rozchorował się na nogi, a choroba była bardzo ciężka. Jednak w swojej chorobie nie szukał Pana, lecz lekarzy. I tak Asa zasnął ze swoimi ojcami, i umarł w czterdziestym pierwszym roku swojego panowania. I pogrzebano go w jego grobie, który sobie przygotował w mieście Dawida. Położono go na łożu wypełnionym wonnościami i rozmaitymi maściami przygotowanymi według sztuki aptekarskiej. I rozpalono mu wielki ogień.

Umocnienie rządów Jehoszafata

Potem w jego miejsce królował Jehoszafat, jego syn, i umocnił się przeciwko Izraelowi. I umieścił wojska we wszystkich warownych miastach Judy. Umieścił też załogi w ziemi Judy i w miastach Efraima, które zdobył Asa, jego ojciec. A Pan był z Jehoszafatem, ponieważ chodził on pierwszymi drogami swego ojca Dawida i nie szukał Baalów, lecz szukał Boga swego ojca i postępował według jego przykazań, a nie według czynów ludu Izraela. I Pan utwierdził królestwo w jego rękach, a cały lud Judy składał dary Jehoszafatowi, tak że miał wiele bogactwa i wielką sławę. Umocniło się jego serce w drogach Pana, tym bardziej więc znosił wyżyny i gaje z ziemi Judy. Potem w trzecim roku swojego panowania posłał swoich książąt: Ben-Chaila, Obadiasza, Zachariasza, Netaneela i Micheasza, aby nauczali w miastach Judy. Posłał z nimi także Lewitów: Szemajasza, Netaniasza, Zebadiasza, Asahela, Szemiramota, Jehonatana, Adoniasza, Tobiasza i Tobadoniasza – Lewitów, a z nimi Eliszamę i Jehorama, kapłanów. Nauczali oni w Judzie, mając ze sobą księgę Prawa Pana, i obchodzili wszystkie miasta Judy, i nauczali lud. A bojaźń Pana padła na wszystkie królestwa ziemi położone dokoła Judy i nie śmiały walczyć przeciwko Jehoszafatowi. Niektórzy z Filistynów przynosili Jehoszafatowi dary i daniny w srebrze. Arabowie przyprowadzili mu trzody: siedem tysięcy siedemset baranów i siedem tysięcy siedemset kozłów. I Jehoszafat wzrastał coraz bardziej w potęgę, i budował w Judzie zamki oraz miasta spichlerze. Podjął wiele prac w miastach Judy. I miał wielu dzielnych i potężnych wojowników w Jerozolimie. A oto jest ich spis według ich rodów: z Judy tysiącznikami byli: dowódca Adna, a z nim trzysta tysięcy dzielnych wojowników. Przy nim stał dowódca Jehochanan, a z nim dwieście osiemdziesiąt tysięcy. Przy nim – Amazjasz, syn Zikriego, który dobrowolnie poświęcił się Panu, a z nim dwieście tysięcy dzielnych wojowników. A z synów Beniamina: Eliada, dzielny wojownik, a z nim dwieście tysięcy mężczyzn uzbrojonych w łuki i tarcze. A przy nim – Jehozabad, a z nim sto osiemdziesiąt tysięcy gotowych do boju. Oni służyli królowi, nie licząc tych, których król rozmieścił w warownych miastach po całej ziemi Judy.

Prorok Micheasz przepowiada klęskę Achaba i Jehoszafata

I Jehoszafat miał wiele bogactwa i wielką sławę, i spokrewnił się z Achabem. Po kilku latach przybył do Achaba do Samarii. I Achab zabił dla niego i dla ludu, który z nim był, wiele owiec i wołów i namówił go, aby wyruszył do Ramot-Gilead. Achab, król Izraela, zapytał Jehoszafata, króla Judy:
— Czy wyruszysz ze mną do Ramot-Gilead?
A on mu odpowiedział:
— Ja tak, jak i ty, mój lud, jak i twój lud, będziemy z tobą na wojnie.
Jehoszafat powiedział jeszcze do króla Izraela:
— Zapytaj dziś, proszę, o słowo Pana.
Zebrał więc król Izraela czterystu proroków i zapytał ich:
— Czy mamy wyruszyć na wojnę do Ramot-Gilead, czy mam tego zaniechać?
A oni odpowiedzieli:
— Wyrusz, bo Bóg wyda je w ręce króla.
Ale Jehoszafat zapytał:
— Czy nie ma tu jeszcze jakiegoś proroka Pana, abyśmy mogli go zapytać?
Król Izraela odpowiedział Jehoszafatowi:
— Jest jeszcze jeden człowiek, przez którego moglibyśmy radzić się Pana, ale ja go nienawidzę, bo nie prorokuje mi nic dobrego, tylko zawsze to, co złe. Jest to Micheasz, syn Jimli.
Jehoszafat powiedział:
— Niech król tak nie mówi.
Wtedy król Izraela zawołał pewnego dworzanina i polecił mu:
— Przyprowadź tu szybko Micheasza, syna Jimli.
Tymczasem król Izraela i Jehoszafat, król Judy, siedzieli na swoich tronach ubrani w królewskie szaty na placu przed wejściem do Samarii, u jej bramy, a przed nimi prorokowali wszyscy prorocy. A Sedekiasz, syn Kenaany, sporządził sobie rogi żelazne i powiedział:
— Tak mówi Pan: Nimi będziesz bódł Syryjczyków, aż ich wytępisz.
Tak samo prorokowali wszyscy prorocy, mówiąc:
— Wyrusz do Ramot-Gilead, a poszczęści ci się. Pan bowiem wyda je w ręce króla.
Wtedy posłaniec, który poszedł, aby przywołać Micheasza, powiedział do niego:
— Oto słowa proroków jednomyślnie wypowiadają królowi to, co dobre. Niech twoje słowo, proszę, będzie jak słowo jednego z nich i mów to, co dobre.
Micheasz odpowiedział:
— Jak żyje Pan, będę mówił to, co Bóg mi rozkaże.
A gdy przyszedł do króla, król powiedział do niego:
— Micheaszu, czy mamy wyruszyć na wojnę przeciw Ramot-Gilead, czy tego zaniechać?
Odpowiedział:
— Wyruszcie, a poszczęści się wam, i będą oddani w wasze ręce.
I król powiedział do niego:
— Ile razy mam cię zaprzysięgać, abyś mi nie mówił nic innego, jak tylko prawdę w imieniu Pana?
Powiedział więc:
— Widziałem całego Izraela rozproszonego po górach jak owce niemające pasterza. A Pan powiedział: „Oni nie mają pana.” Niech każdy wraca do swego domu w pokoju.
Wtedy król Izraela powiedział do Jehoszafata:
— Czyż nie mówiłem ci, że nie będzie mi prorokować nic dobrego, tylko to, co złe?
Tamten powiedział:
— Słuchaj więc słowa Pana: Widziałem Pana siedzącego na swoim tronie, a wszystkie zastępy niebieskie stojące po jego prawicy i lewicy. I Pan zapytał: „Kto zwiedzie Achaba, króla Izraela, aby wyruszył do Ramot-Gilead i poległ tam?” I jeden mówił tak, a drugi inaczej. Wtedy wystąpił duch, stanął przed Panem i powiedział: „Ja go zwiodę.” Pan zapytał go: „Jak?” Odpowiedział: „Wyjdę i będę duchem kłamliwym w ustach wszystkich jego proroków.” Pan powiedział: „Zwiedziesz go, na pewno ci się uda: Idź i uczyń tak.” Teraz więc oto Pan włożył ducha kłamliwego w usta tych twoich proroków, gdyż Pan zapowiedział ci nieszczęście.
Podbiegł wtedy Sedekiasz, syn Kenaany, i uderzył Micheasza w policzek, mówiąc:
— Którędy odszedł ode mnie Duch Pana, aby mówić z tobą?
Micheasz odpowiedział:
— Oto ty sam zobaczysz tego dnia, kiedy wejdziesz do najskrytszej komnaty, aby się ukryć.
Król Izraela powiedział:
— Weźcie Micheasza i zaprowadźcie go do Amona, namiestnika miasta, i do Joasza, syna królewskiego, i powiecie: Tak mówi król: Wtrąćcie tego człowieka do więzienia i żywcie go chlebem utrapienia i wodą ucisku, aż wrócę w pokoju.
Ale Micheasz odpowiedział:
— Jeśli rzeczywiście wrócisz w pokoju, to Pan nie mówił przeze mnie.
I dodał:
— Słuchajcie wszyscy ludzie.
Tak więc król Izraela i Jehoszafat, król Judy, wyruszyli do Ramot-Gilead. I król Izraela powiedział do Jehoszafata:
— Przebiorę się i pójdę na bitwę, ty zaś ubierz się w swoje szaty.
Następnie król Izraela przebrał się i poszli na bitwę. A król Syrii rozkazał swoim dowódcom rydwanów:
— Nie walczcie ani z małym, ani z wielkim, tylko z samym królem Izraela.
A gdy dowódcy rydwanów zobaczyli Jehoszafata, powiedzieli:
— To jest król Izraela.
I otoczyli go, aby z nim walczyć. Ale Jehoszafat zawołał i Pan go wspomógł. I Bóg odwrócił ich od niego. Kiedy dowódcy rydwanów zobaczyli bowiem, że nie był to król Izraela, odwrócili się od niego. A pewien mężczyzna na ślepo naciągnął łuk i ugodził króla Izraela między spojenia pancerza. A ten powiedział swojemu woźnicy:
— Zawróć i wywieź mnie z pola bitwy, bo jestem ranny.
I bitwa wzmogła się tego dnia, a król Izraela stał w rydwanie naprzeciw Syryjczykom aż do wieczora. I umarł, gdy zachodziło słońce.